Aleksandra Młynarczyk- Gemza, autorka książki "Zapiski wariatki" opowiada, jak wygląda jej życie z chorobą psychiczną. Otwarcie pokazuje świat widziany oczami osoby chorej na schizofrenię. Osoby, która każdego dnia zmaga się ze swoim przekleństwem, próbuje je pokonać i mimo wszystko odnaleźć szczęście.
Aleksandra Młynarczyk-Gemza to krakowska artystka, fotografka, performerka i pacjentka ze zdiagnozowaną schizofrenią. W rozmowie z Gazetą Krakowską mówi o swojej chorobie, diagnozie i o tym, dlaczego postanowiła przerwać milczenie:
„Zapiski wariatki”- przygnębiająca, trudna, lecz potrzebna lekturaDepresja czy nerwica to "dozwolone" choroby. Ze schizofrenią jest inaczej, ona wciąż jest w obszarze tabu. Być może dlatego, że ludzie nie potrafią sobie jej wyobrazić. (…) Depresję każdy potrafi sobie wyobrazić, bo wszyscy czasem jesteśmy smutni i bezsilni. Zaburzenia lękowe też, bo bywa, że się boimy. Anoreksja czy bulimia? Mało kto przez całe życie miał zdrową relację z jedzeniem. A schizofrenia, choroba związana z psychozami, jest poza zasięgiem wyobrażeń człowieka, który jej nie doświadczył. To, co nieznane, niewyobrażone budzi większy lęk. Zrobiłam coming out, bo już nie chciałam się uciszać.
„Zapiski wariatki” to prawdziwe wyznania autorki, u której zdiagnozowano schizofrenię. Młynarczyk- Gemza opowiada, jak wygląda jej życie i z czym musi się zmagać każdego dnia. Otwiera drzwi do swojego świata, który dla ludzi zdrowych bywa zupełnie niezrozumiały i obcy.
„Zapiski wariatki” to przygnębiająca i smutna lektura, a zarazem bardzo potrzebna. Zmusza do refleksji nad tym trudnym i bolesnym tematem, uczy tolerancji i empatii. Zawiera wiele ciekawych przemyśleń i doskonale pokazuje, czym naprawdę jest życie z diagnozą choroby psychicznej.
O czym jest ta książka?Opis książki pochodzi od wydawcy (Znak):
Zawsze wydawało jej się, że będzie musiała się ukrywać. Bo pochodzi z prowincji, nie modli się, jest rozwódką i żyje w konkubinacie z obcokrajowcem, a zamiast dziecka ma wielkiego czarnego psa. Brakuje jej stałej pracy i oszczędności. No i najgorsze – jest chora psychicznie.
Diagnoza to schizofrenia z komponentem afektywnym. Tajemnicze głosy, dziwne widzenia, pobyty w szpitalu, odjechane sny na kwetiapinie wkradają się w jej codzienność.
Książka uchyla drzwi do świata, który stanowi tabu. Przełamuje stereotypy. Stanowi zapis walki o wyzwolenie spod stygmatyzacji klasowej i zdrowotnej. O samoakceptację i artystyczne uznanie.
ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Kot w nowej odsłonie „Akademii Pana Kleksa”