Masz dość liści z cudzej działki? Oto, co możesz zrobić!

Jesień zbliża się wielkimi krokami, a to oznacza jedno – czas rozpocząć intensywne porządki w ogrodzie. Już za kilka dni wielu właścicieli posesji i działek sięgnie po grabie, sekatory i worki na odpady zielone. To moment, w którym ogrody przygotowuje się na zimowy spoczynek: przycina się krzewy, zabezpiecza rośliny przed mrozem, usuwa opadłe owoce i co dla wielu najbardziej uciążliwe, sprząta liście. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy liście, które lądują na naszej działce, wcale nie spadły z naszych drzew. Co zrobić, gdy złocisto-czerwony dywan pokrywający trawnik pochodzi z ogrodu sąsiada?

Jesień zbliża się wielkimi krokami, już niedługo wielu z nas rozpocznie jesienne prace w ogrodzie: grabienie liści, przycinanie krzewów, przygotowanie roślin na zimę czy zabezpieczanie mebli ogrodowych. To czas intensywnych porządków, ale też… potencjalnych konfliktów z sąsiadami. Jednym z najczęstszych problemów jesienią są opadające liście z drzew, które rosną na sąsiednich działkach.

Liście z drzewa sąsiada 

Kolorowe liście na trawniku wyglądają malowniczo, ale tylko do momentu, gdy zaczynają tworzyć trudną do ogarnięcia warstwę na naszym podwórku. Problem staje się szczególnie irytujący, gdy liście pochodzą z drzew rosnących za płotem, a ich sprzątnięcie spada na… nas.

Choć wydawałoby się, że skoro drzewo nie należy do nas, to i liście nie są naszym obowiązkiem, rzeczywistość wygląda inaczej.

Co mówią przepisy? 

W polskim prawie nie ma jednoznacznego przepisu, który rozstrzygałby taką sytuację. Zazwyczaj, gdy liście z drzewa sąsiada spadają na naszą posesję, to my musimy się ich pozbyć. Wynika to z faktu, że liście są uznawane za zjawisko naturalne, a nie za celowe działanie sąsiada. Co zatem mówi prawo?

-Art. 114 Kodeksu cywilnego mówi o tym, że właściciel nieruchomości powinien powstrzymywać się od działań, które w nadmierny sposób utrudniają korzystanie z nieruchomości sąsiedniej. Ale uwaga — opadające liście nie są uznawane za działanie celowe, więc zazwyczaj nie podlegają temu zapisowi.

-Art. 150 Kodeksu cywilnego dopuszcza możliwość przycięcia gałęzi, korzeni czy zbioru owoców, które przechodzą na naszą działkę z posesji sąsiada, pod warunkiem, że najpierw damy mu czas na ich usunięcie. Niestety, ten przepis nie dotyczy liści.

Czy mamy jakieś prawa?

Okazuje się, że w pewnych okolicznościach możemy domagać się od sąsiada działania. Wskazuje na to radczyni prawna Karolina Trzeciak-Wach, która w rozmowie z Programem 1 Polskiego Radia tłumaczy:

Pojawia się pytanie, co możemy zrobić, gdy na naszej działce spadają liście sąsiada i jest ich na tyle dużo, że zaczynają nam w jakiś sposób przeszkadzać. Możemy tutaj skorzystać z przepisów dotyczących immisji. Mówią one o tym, że z własnej nieruchomości powinniśmy korzystać w taki sposób, żeby nie stwarzać pewnej uciążliwości dla nieruchomości sąsiednich. Jeśli liści jest ponad pewną przeciętną miarę, możemy skorzystać z przepisów immisji i wezwać sąsiada do tego, żeby je usunął.

Kluczowe jest tu określenie „ponad przeciętną miarę”. Jeśli opad jest wyjątkowo intensywny i znacząco utrudnia nam życie, możemy powołać się na tzw. immisje, czyli uciążliwości wynikające z użytkowania sąsiedniej nieruchomości.

Jak rozwiązać spór? 

Zamiast od razu szykować się do batalii sądowej, warto spróbować rozwiązać problem polubownie. Czasem wystarczy rozmowa – uprzejme zwrócenie uwagi i wspólne ustalenie zasad, np. że sąsiad będzie grabił liście, które spadną na ogrodzenie lub część graniczną działki.

Zdjęcie Masz dość liści z cudzej działki? Oto, co możesz zrobić! #1

Zobacz także: Ryanair tnie loty? Polacy mogą mieć problem

źródło zdjęć: Canva

Udostępnij: