
Ojciec kocha dziecko, zanim ono się urodzi.
Ojciec kocha dziecko, zanim ono się urodzi.
Zwłaszcza w miłości sposób dawaniaznaczy więcej niż przedmiot.
Jeżeli żebrakowi pod drzwiami dajesz jeść z tego samego talerza, z którego ty sam jesz, to jesteś blisko ideału miłości chrześcijańskiej.
Więzy krwi nie
gwarantują miłości bliźniego.
Miłość jest niepojęta dla tych, co jej nie dzielą.
Miłość jest największą słodyczą i największą goryczą na Ziemi.
Miłość… Czym jest miłość? Miłość, uważasz Zabielski, to jest stan ducha. Każdy człowiek, nawet Ty czy Jóźwiak, szuka miłości, bo życie bez miłości nie jest możliwe. Miłość jest paradoksalna. Gdy za nią gonimy, ona ucieka. A gdy się jej nie spodziewamy, nagle nas dopada.
Nie odkryłem, aż do tego dnia, że to właśnie śmierć sprawia, że najbardziej kochamy życie. Że życie jest kruche, jak rozkwitające róże, że to życie jest krótkie jak błyskawica w ciemnościach, mija, mamy tylko teraz, tylko już teraz.
Ale on nie przychodził. Może jest zajęty, żeby znaleźć czas dla mnie - rozważałam. Ale trzy miesiące to nieco długo. Nawet jeżeli nie mógł się ze mną spotkać, to przynajmniej mógłby podnieść słuchawkę telefonu i zadzwonić. Doszłam do wniosku, że zupełnie o mnie zapomniał. Okazało się, że nie jestem dla niego ważna. A to bolało - jakby w sercu zrobiła mi się mała ranka. Nie powinien był obiecywać, że jeszcze kiedyś przyjdzie. Obietnice- nawet te niezobowiązujące - zostają człowiekowi w pamięci.
Miłości się nie wybiera. Ona przychodzi z czasem. Sama, kompletnie nieproszona. Ona pojawia się wtedy, gdy najmniej się tego spodziewamy. Zakochujemy się w osobach, na które nigdy nie zwrócilibyśmy uwagi. W naszych przeciwieństwach, w kimś kto jeszcze kiedyś nie zrobił na nas żadnego wrażenia. To nie jest osoba z naszych snów, to nie jest ktoś z naszych marzeń. Miłość jest ślepa, nie szukaj jej sam, bo nigdy jej nie znajdziesz.
- Jaka Ona była?
- A płakałeś kiedyś, synu?
- Każdy chyba...
- Ja płakałem, gorzko płakałem, jak było mi źle, jak jej nie było, nie miałem jej, a chciałem, potrzebowałem. Wiedziałem od początku, że tylko ją.. i tylko z nią, wszystko. Z nią leżeć w słońcu, z nią wędrować, jak oglądać świat to jej oczami, mówić, to jej ustami... ale znikała i nie miałem jej, i sił też nie miałem, i łamałem się jak sucha gałąź. I rwałem włosy z głowy, myśląc, jak ją zatrzymać, kiedy traciłem ją z oczu. Potrzebowałem jej głosu, śmiechu, jej łez, bardziej niż ona mnie całego... Myślisz, synu, że mi wstyd? Postawiłbym pomnik i zapisał to wszystko na nim, i klękałbym przed nim, do końca życia.