Niby nic się między nimi nie wydarzyło, ale było między ...
Niby nic się między nimi nie wydarzyło, ale było między nimi wszystko.
Miłość to choroba, na którą jedynym lekarstwem jest miłość.
Milczeniem zablokowaliśmy drogi do siebie. Nikt nie pomyślał o 'objeździe', więc każde z nas wyruszyło w innym kierunku. Do innych dłoni, ramion, ust. Może kiedyś spotkamy się w uczuciowym korku, ale nigdy nie dotrzemy do siebie.
Bardzo lubię z kimś spać. Spanie z drugim człowiekiem to dla mnie jedna z największych przyjemności - a może konieczności - w życiu. Jestem przekonany, że ludzie dopiero od niedawna wymyślili spanie w pojedynkę. Znerwicowanie naszego świata jest pewnie po części produktem jednoosobowych łóżek i pojedynczych sypialni.
Każda miłość jest za razem nieodwołalnie początkiem rozdzierającego końca.
Bo miłość to prawdziwe przekleństwo. To pozbawienie rozumu. Właśnie dlatego jest tak piękna i jednocześnie tak przerażająca.
Miłość to więź, dwie osoby nawzajem biorą się za cel. Dają, otrzymują.
Wielu ludzi wkracza w nasze życie zupełnie przypadkowo. Niektórzy pojawiają się na kilka dni, inni niekiedy nawet tylko na kilka godzin. Nieliczni pozostają z nami na zawsze. To nie zdarza się często, ale zdarza. I wtedy zaczynamy myśleć, że to nie mógł być przypadek, że takich ludzi zesłało nam Przeznaczenie. To przez duże P.
Miłość, to najcudowniejsza i najpotężniejsza siła na świecie. Może oddzielić góry, przepłynąć najgłębsze morza i dotrzeć do najdalszych gwiazd. W miłości nie ma słabości, tylko siła.
Byłaś, jesteś i do końca życia będziesz dla mnie najważniejszą osobą. Nikt ani nic tego nie zmieni.
Może o to właśnie chodzi w życiu. Żeby ktoś przy Tobie był, na dobre i na złe. Zawsze. Kiedy ciemno, źle, gdy świeczka się nie pali. Pomimo, mimo i wbrew, nawet gdy wydaje nam się, że nikogo nie potrzebujemy, bo jesteśmy tak samowystarczalni. Nie prawda. Ludzie potrzebują innych ludzi. W pojedynkę nie mogą istnieć.