Błędy to naturalna część procesu nauki, szczególnie w dzieciństwie, kiedy mózg dziecka rozwija się w zawrotnym tempie. Choć wiele osób stara się unikać pomyłek, eksperci w dziedzinie pedagogiki i neurobiologii zgodnie twierdzą, że popełnianie błędów jest kluczowe dla prawidłowego rozwoju intelektualnego i emocjonalnego młodych ludzi. W jaki sposób popełnianie błędów wpływa na strukturę mózgu dziecka?
- Jaka jest definicja błędu?
- Jak funkcjonuje mózg dziecka w trakcie popełniania błędu?
- Komunikacja między rodzicem a dzieckiem ma kluczowe znaczenie
- Rezygnacja z atakującego tonu
- Przenoszenie na dzieci negatywnych doświadczeń
Jaka jest definicja błędu?
Pedagożka Magdalena Boćko-Mysiorska zwraca uwagę, że pojęcie błędu można rozumieć na różne sposoby.
ZOBACZ TAKŻE: Tymi samochodami jeżdżą osoby o cechach psychopatycznych!
Często mówi się, że błąd oznacza porażkę lub coś, co odbiega od norm.
Jednak dla niej błąd to po prostu naturalna część życia, coś, z czym spotyka się każdy człowiek. Błędy nie są czymś złym, to normalna część nauki i rozwoju.
Pedagożka zauważa również, że dzieci nie chcą krzywdzić innych, a ich zachowania zwykle wynikają z emocji, które chcą wyrazić, lub z niezaspokojonych potrzeb. Dziecko ma prawo popełniać błędy, ale to, jak zareaguje na nie rodzic, ma ogromne znaczenie.
Jak funkcjonuje mózg dziecka w trakcie popełniania błędu?
Badania naukowców z Uniwersytetu w Toronto wykazały, że kiedy dziecko popełnia błąd, aktywują się w jego mózgu obszary odpowiedzialne za uwagę, koncentrację i odczuwanie.
Jeśli dorośli pozwalają dziecku na błędy, nie krytykują go, a zamiast tego wspierają je spokojnie, pomaga to w rozwoju umiejętności radzenia sobie ze stresem, emocjami oraz w budowaniu zdolności poznawczych.
W przeciwnym razie, gdy dziecko jest krytykowane lub osądzane, nie rozwija tych umiejętności, co może utrudniać mu radzenie sobie z emocjami w przyszłości.
Komunikacja między rodzicem a dzieckiem ma kluczowe znaczenie
Ekspertka podkreśla, że nie da się uniknąć błędów dziecka, a kluczowa jest komunikacja między rodzicem a dzieckiem.
Jeśli rodzic reaguje krzykiem na jakąś zaistniałą sytuację, dziecko zalewa się stresem, co utrudnia mu uspokojenie.
Zamiast tego, warto uspokoić dziecko, oferując pomoc i zadając pytania, które pomogą zrozumieć, co poszło nie tak.
Taka reakcja wspiera emocjonalny rozwój dziecka i pozwala mu uczyć się radzenia z trudnymi sytuacjami. Dając dziecku przestrzeń na błędy, rodzice pomagają w budowaniu pewności siebie i umiejętności zarządzania emocjami.
Rezygnacja z atakującego tonu
Relacje z nastolatkami bywają trudne i napięte, jednak psycholożka zaleca unikanie konfrontacyjnego tonu nawet w takich sytuacjach.
Obserwuję rodziców nastolatków i widzę, że czasem zapominają, że nastolatek to też dziecko. Dale musimy dostrzegać i akceptować jego potrzeby. Oczywiście, jeśli dostrzegamy zagrożenie bezpieczeństwa dziecka, np. jeździ bez kasku na rowerze, to jasne, musimy mu to zasygnalizować. Pali papierosy? Wraca późno do domu? Przegadajmy to. Jeśli będziemy dziecko karać, reagować krzykiem, to nic nie zdziałamy. Lepiej zapytać dziecko, co skłoniło je do takiej decyzji, jak możemy mu pomóc — podpowiada ekspertka
Agresywne reakcje, takie jak krzyki czy rzucanie przedmiotami, tylko pogarszają sytuację.
Zamiast wyładowywać złość na innych, warto znaleźć zdrowsze sposoby jej wyrażenia. Można na przykład wykrzyczeć ją w powietrze lub przekląć pod nosem.
Kluczowe jest, aby nastolatek wiedział, że szanujemy jego wybory, ale także stawiamy granice – nie z potrzeby kontroli, lecz z troski o jego dobro.
Dzieci często powielają wzorce wyniesione z domu, dlatego jeśli sami nie potrafimy panować nad emocjami, trudno oczekiwać, że nasze dzieci będą miały tę umiejętność.
Przenoszenie na dzieci negatywnych doświadczeń
Ważne jest również, aby unikać przenoszenia na dzieci naszych własnych negatywnych doświadczeń z dzieciństwa.
Wiele osób dorastało w przekonaniu, że popełnianie błędów to oznaka słabości lub wstydu.
Porównywanie dzieci do innych, zwłaszcza w kontekście ich osiągnięć, może negatywnie wpłynąć na ich poczucie wartości i pewność siebie.
Ważne, by podchodzić do siebie i swoich dzieci z szacunkiem, pamiętając, że każdy ma prawo do złych dni, złości czy frustracji. Jednak my, jako dorośli, musimy umieć wyrażać te emocje w sposób, który nie rani naszych dzieci.
Jak często milenialsi słyszeli w dzieciństwie, że są niewystarczająco dobrymi uczniami? Że są gorsi od dzieci kuzynów, znajomych? Wiele osób wychowało się w przekonaniu, że błąd to oznaka słabości, wstydu. Tak nie wolno mówić. Takie porównywanie dziecka może zaważyć na jego poczuciu wartości, pewności siebie, spowodować, że będzie czuć się niekompetentne, wybrakowane. Podchodźmy do siebie z szacunkiem. Każdy z nas ma prawo wstać lewą nogą. Dziecko ma prawo płakać godzinami, tupać. Bo ono dopiero uczy się zarządzać emocjami. My, dorośli, też możemy mieć gorszy dzień, ale musimy odreagowywać w inny sposób, nigdy kosztem dziecka — podkreśla na koniec ekspertka.
Źródło zdjęć: Canva