Mocne słowa Karola Maciesza po finale „ŚOPW”. Nie szczędził gorzkich słów ekspertkom i produkcji

Finał 11. edycji programu „Ślub od pierwszego wejrzenia” wywołał sporo emocji – nie tylko wśród widzów, ale również byłych uczestników. Jednym z nich był Karol Maciesz, który po raz kolejny postanowił publicznie zabrać głos. W szczerym, mocnym wpisie odniósł się do decyzji par, ocenił pracę ekspertek i wprost skrytykował działania produkcji. Zdaniem Karola, to była edycja pełna pozorów, błędów i nieautentycznych relacji.

Za nami finał 11. edycji programu "Ślub od pierwszego wejrzenia", który widzowie mogli obejrzeć we wtorkowy wieczór. To właśnie wtedy rozstrzygnęło się, jakie decyzje podjęli uczestnicy po czterech tygodniach małżeństwa. Emocji nie brakowało, ale niestety happy endów również nie. Choć część par chciała kontynuować relacje, to żadna z nich nie przetrwała próby czasu.

Kaja i Krystian jednogłośnie zdecydowali, że nie chcą pozostać w związku małżeńskim. Już w trakcie trwania programu ich relacja była napięta, a po miesiącu rozłąki przyznali, że nie mieli ze sobą żadnego kontaktu. Rozstanie nastąpiło bez dramatów, ale i bez emocjonalnego zaangażowania.

Z kolei Kasia i Maciej przekazali ekspertom, że chcą zostać małżeństwem. Mimo dzielącej ich odległości starali się spotykać w weekendy i planowali wspólne zamieszkanie. Ich związek wydawał się mieć potencjał, ale rzeczywistość brutalnie to zweryfikowała. Jak przyznała Kasia w wywiadzie dal TVN, rozstali się jeszcze przed emisją programu w telewizji.

Karolina i Maciej także powiedzieli "tak" podczas finału, licząc na to, że uda im się zbudować związek powoli, zaczynając od przyjaźni. Dziś deklarują, że utrzymują dobre, przyjacielskie relacje, ale nie zanosi się na to, by z tego miało wyniknąć coś poważniejszego.

Karol ze "Ślubu..." komentuje finał nowej edycji

Wszystko to pokazuje, że mimo pozornie obiecujących finałów, żadna z par nie przetrwała po programie. Internauci nie kryli rozczarowania, a po emisji w sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy. Wśród nich znalazł się też Karol Maciesz, znany z 5. edycji programu, który również przeszedł przez eksperyment. W jego przypadku – z pozytywnym finałem. Choć w programie został dopasowany z Igą, ostatecznie związał się z Laurą, inną uczestniczką tej samej edycji, z którą wziął ślub już poza kamerami.

Po emisji finału Karol opublikował bardzo szczery wpis. Nie szczędził krytyki, ani wobec uczestników, ani ekspertów, ani produkcji.

Po finałowym odcinku postaram się krócej niż ostatnio przekazać swoje przemyślenia… Nie ma dla mnie zaskoczenia, że żadna para nie została w małżeństwie po upływie czasu, było to wyczuwalne już na etapie finału, czy też powrotów po miesiącu.

Zadał też ważne pytanie, które najwyraźniej nurtuje wielu widzów:

Czy to kwestia chęci pozostania w małżeństwie, taktyki, świadomych działań, czy chęci dobrego PR-u niektórych uczestników?

Odniósł się również do koncepcji samego eksperymentu:

Co do 11 edycji eksperymentu Ślubu od pierwszego wejrzenia, dalej uważam, że pokazuje bardziej jednostki niż pary.

Najmocniejsze słowa padły jednak pod adresem ekspertek:

Dalej utrzymuję swoje zdanie na temat ekspertek. W tej edycji szczególnie było widać słabości nie tylko w doborze uczestników (nie jest tu wygraną pozostanie dwóch par w małżeństwie – bo ich pozostanie w mojej osobie wyczuwalne było jako sztuczne), ale też w tym, jak prowadzą rozmowy i jak niektóre reagują na komentarze padające pod ich adresem na socialach – te konstruktywne i te hejtujące – są po prostu w moim odczuciu nie na miejscu, jak na osoby reprezentujące jakąś profesję.

Odniósł się także do tego, co działo się poza kamerami i za kulisami:

Błędy produkcji? Moim zdaniem sami strzelili sobie w kolano. Pokazują słabe ‘urywki’ ekspertek, które tylko nakręcają ludzi do komentowania ich podejścia do par, albo robią coś – do dziś do końca nie wiemy co – przez co jeden z uczestników miał ochotę odejść z programu.

Podsumowując całą edycję, Karol nie ukrywał swojego zawodu:

11 edycja pokazała nam naprawdę dużo: męskie niedoskonałości charakteru, w pełnym przekroju, kobiecą zależność od partnera, ale też ich zrozumienie, chęć pomocy… albo odrzucenia, obrzydzenie, nienawiść, niechęć, żenadę, brak poczucia własnej wartości albo udawane, że się je ma, niestety kiczowatą ‘grę aktorską’ niektórych osób.

Dodał też, że:

Dwoma ostatnimi odcinkami można przykryć nudę poprzednich dwunastu. A jak bardzo w trakcie trwania eksperymentu potrafimy zmienić zdanie o niektórych uczestnikach – bo format nas wciąga, czy tego chcemy, czy nie.

Wśród wszystkich uczestników tylko jedna osoba zasłużyła na jego uznanie:

Dla mnie jedyne pozytywy w tej edycji były z zachowania Kasi.

Swoją wypowiedź zakończył refleksją, która pokazuje, że życie po programie bywa trudne – ale też piękne:

Życzę uczestnikom powodzenia na tym ostatnim etapie eksperymentu – zwanym życiem. Dużo siły, wytrwałości i odwagi, jeśli chcą wejść w ten zwariowany świat social mediów. To nie jest łatwe.

Dla mnie ten właśnie ostatni okres jest… paradoksalnie najpiękniejszy. Bo jest na moich zasadach, spokojnie podejmowanych decyzjach. Związaniem się z Laurą i ciągłej nauki nas w związku małżeńskim. Poznałem świetnych ludzi, szczególnie z branży gastronomicznej, która jest mi bliska. Dużo również straciłem, ale nie żałuję. Uczę się siebie od nowa. Patrzę inaczej na eksperyment i na siebie z tamtego czasu. Wiele rzeczy zrobiłbym już inaczej i wiem, że przede mną jeszcze sporo pracy, walki ze swoimi niedoskonałościami i stawiania granic… albo ich pokonywania.

ZOBACZ TAKŻE: Prawda wyszła na jaw. Kaja z „Ślubu…” mówi, dlaczego rozstała się z mężem

źródło zdjęć: @karol.maciesz

Udostępnij: