Tajemnica "Rancza" wyszła na jaw. Aktor wyznał prawdę!

Serial "Ranczo" do dziś cieszy się wielką popularnością, choć ostatni odcinek został wyemitowany w 2016 roku. Widzowie z rozrzewnieniem wspominają bohaterów słynnej ławeczki, którzy na co dzień raczyli się „Mamrotem”. Teraz jeden z aktorów wyjawił sekret serialu! Powiedział, co tak naprawdę pili na ławeczce!

„Ranczo” ten serial pokochali Polacy!

„Ranczo” to serial o losach mieszkańców Wilkowyj, który był emitowany na antenie TVP w latach 2006-2016. Widzowie go uwielbiali! Opowiadał o losach amerykanki Lucy, która po przyjeździe do małej wioski na Podlasiu dostaje w spadku dworek. Z biegiem czasu, w miarę jak poznawała mieszkańców Wilkowyi, jej życie zaczęło się coraz bardziej komplikować…

Losy tej niewielkiej wiejskiej społeczności bez końca dostarczały widzom mnóstwa dobrej zabawy i przygód, które nikogo nie nudziły. Rozbrajające poczucie humoru, ciekawa fabuła i przede wszystkim dobrze nakreślone postacie, to było coś, co zatrzymywało w Wilkowyjach na długo i zachęcało do włączenia kolejnego odcinka.

Przez lata w tym komediowo- obyczajowym serialu występowało wielu najlepszych aktorów polskich, tworząc niezapomniane role. Warto wspomnieć chociażby o Cezarym Żaku, Arturze Barcisiu, Pawle Królikowskim, Ilonie Ostrowskiej, Piotrze Pręgowskim, Sylwestrze Maciejewskim, Franciszku Pieczce, Bogdanie Kalusie i wielu, wielu innych.

Zdjęcie Tajemnica "Rancza" wyszła na jaw. Aktor wyznał prawdę! #1

Tajemnica "Rancza" wyszła na jaw. Aktor wyznał prawdę!

Choć od emisji ostatniego odcinka popularnego serialu "Ranczo" minęło już wiele lat, jego popularność wciąż pozostaje niezachwiana. Fani serialu z sentymentem wspominają barwne postacie, a szczególnie bohaterów legendarnej ławeczki, którzy regularnie raczyli się trunkami pod sklepem. Teraz, po latach, jeden z aktorów serialu zdradził, co tak naprawdę znajdowało się w ich kubkach.

ZOBACZ TAKŻE: Kultowy polski serial powraca na Netfliksa! Oglądacie „Ranczo”?

Co naprawdę pili bohaterowie „Rancza”?

Bogdan Kalus, znany z roli Tadeusza Hadziuka, zdecydował się w końcu ujawnić tajemnicę dotyczącą zawartości puszek, które towarzyszyły postaciom na ławeczce. Fani serialu z pewnością doskonale pamiętają wino "Mamrot" i piwo "Tur" – napoje, które stały się symbolem spotkań przy sklepie w Wilkowyjach. W wywiadzie Kalus wyjaśnił, co aktorzy pili na planie:


Scenarzyści wymyślili w 2. lub 3. serii, że będziemy pili piwo, ale z puszek. W roku 2006 czy 2007 nie było można kupić półlitrowego napoju gazowanego, niealkoholowego, żeby dawał ten »tsst«. Charakterystyczny dźwięk przy otwieraniu.


Nasi rekwizytorzy, bo tutaj musimy wspomnieć o całej grupie technicznej, która była świetnie przygotowana, wymyśliła sobie, że można kupić niekoniecznie popularne napoje, ale są takie napoje gazowane w jednym ze sklepów dużej sieci meblowej – tłumaczył Bogdan Kalus, cytowany przez serwis ShowNews.

Aby uzyskać pożądany efekt, produkcja przygotowała specjalne etykiety, które zamieniały te napoje w „piwo”. W rzeczywistości były to jednak bardzo słodkie napoje jabłkowe i gruszkowe, które dla aktorów stały się nie lada wyzwaniem.

Trudności z „napojami” na ławeczce

Kalus wspomina, że picie tych napojów było niezwykle uciążliwe z powodu ich intensywnej słodyczy. Po pewnym czasie, z uwagi na niemożność dalszego spożywania tak słodkich napojów, ekipa zdecydowała się na zmianę. W puszkach zamiast soku pojawiła się zwykła woda, co pozwoliło aktorom kontynuować pracę bez problemów.

Zrobili nalepki, że to jest piwo, tylko że te napoje to były napoje jabłkowe i gruszkowe i one były po prostu niesamowicie słodkie, więc w rzeczywistości to wyglądało tak, że my otwieraliśmy puszki, przykładaliśmy do ust i po prostu sam cukier. Jak stwierdziliśmy, to dobra »dziękuje, nie«, wlewali nam wodę i my graliśmy dalej.

Sylwester Maciejewski, odgrywający rolę Macieja Solejuka, podzielał te odczucia. Wspomina, że sok gruszkowy był tak słodki i sztuczny, że dalsze jego picie mogło wręcz uniemożliwić pracę na planie.

Inaczej można by się zakleić tym sokiem gruszkowym, bo to prawdziwy ulepek. Słodycz w najgorszym wydaniu, mieszanina chemiczna barwników i ulepszaczy.

Udostępnij: