"Pomyłki się zdarzają" -Skandal po wyborach! Głosy Trzaskowskiego omyłkowo zaliczone Nawrockiemu

Choć druga tura wyborów prezydenckich odbyła się zaledwie kilka dni temu i oficjalnie przyniosła zwycięstwo Karolowi Nawrockiemu, emocje wciąż nie opadły. Tuż po ogłoszeniu wyników zaczęły pojawiać się niepokojące doniesienia – w niektórych komisjach wyborczych źle zliczono głosy. Internauci i lokalni działacze zaczęli nagłaśniać przypadki pomyłek, a media obiegły informacje o błędnie wypełnionych protokołach.

Miniona niedziela przyniosła polityczne trzęsienie ziemi. W drugiej turze wyborów prezydenckich, która odbyła się zaledwie kilka dni temu, Karol Nawrocki pokonał Rafała Trzaskowskiego, zdobywając większość głosów i zapewniając sobie miejsce w Pałacu Prezydenckim na najbliższe pięć lat. O zwycięstwie zdecydowało niewiele.  Różnica wyniosła niespełna 370 tysięcy głosów, co tylko podsyciło emocje i dyskusje.

Choć kampania była intensywna i pełna napięcia, to dopiero teraz, po ogłoszeniu wyników, oczy opinii publicznej skierowały się nie tylko na samego Nawrockiego, ale również na jego rodzinę. W internecie i mediach rozgorzała dyskusja o najbliższych nowego prezydenta, szczególnie o tych, którzy w wyjątkowy sposób zaznaczyli swoją obecność podczas kampanii.

Rodzina Nawrockiego pod lupą opinii publicznej

Głośno zrobiło się przede wszystkim o najstarszym synu, Danielu Nawrockim, który – jak podkreślono – nie jest biologicznym dzieckiem Karola Nawrockiego, ale został przez niego formalnie adoptowany wiele lat temu. Ich relacja wzruszyła wielu komentatorów, a wspólne wystąpienia podczas kampanii pokazały ich wyjątkową więź.

Emocje wywoła także 7-letnia Katarzyna Nawrocka, która pojawiała się u boku ojca podczas wieców wyborczych. Jednych rozczuliła swoim dziecięcym wdziękiem, innych... zirytowała zachowaniem, które uznali za niestosowne w poważnych wystąpieniach publicznych. Tak czy inaczej, Kasia stała się jednym z nieoczekiwanych „bohaterów” tej kampanii, a jej obecność szeroko komentowano w sieci.

Kontrowersje wokół wyników. Źle zliczone głosy

Zaraz po ogłoszeniu wyników głosowania, pojawiły się też pierwsze zastrzeżenia – czy wszystko przebiegło zgodnie z zasadami? W Krakowie doszło do głośnego błędu w komisji wyborczej nr 95 (dzielnica Krowodrza), gdzie głosy oddane na Rafała Trzaskowskiego omyłkowo przypisano Karolowi Nawrockiemu.

W oficjalnym protokole znalazły się dane: Nawrocki – 1132 głosy, Trzaskowski – 540 głosów, co wzbudziło podejrzenia, gdyż wyniki z sąsiednich komisji pokazywały coś zupełnie innego. Sprawę nagłośnił Jakub Kosek, przewodniczący Rady Miasta Krakowa, który przekazał ją do Urzędu Miasta.

Dziennikarz Bartłomiej Ziazia z Radia Kraków mówił wprost:

Te przepływy głosów, jak je zaczniemy liczyć, to budzą wątpliwości w tym przypadku, mówiąc delikatnie.

To jednak nie koniec. Podobne zgłoszenia zaczęły napływać z innych części Polski, co zmusiło Okręgową Komisję Wyborczą w Krakowie do wszczęcia postępowania wyjaśniającego.

Komentarz w tej sprawie przekazał również urzędnik jednej z delegatur Krajowego Biura Wyborczego, w rozmowie z Wirtualną Polską:

Pomyłki się zdarzają, bo w komisjach wyborczych pracują amatorzy i ochotnicy, i to dobrze, że się angażują. To nie świadczy o chęci oszustwa czy złej woli. W skali kraju mamy tysiące komisji, pytanie, czy pomyłki w szeregu przypadków rzutują na wynik ogólnopolski? W każdych wyborach zwolennicy przegranego kandydata zawsze mówią, że tak. Protesty rozstrzyga Sąd Najwyższy.

Warto podkreślić, że choć nieścisłości budzą emocje, przewaga Karola Nawrockiego była na tyle znacząca, że pojedyncze błędy raczej nie wpłyną na wynik ogólnopolski. Mimo to, rosnąca liczba zgłoszeń pokazuje, jak mocno społeczeństwo zaangażowało się w ten proces i jak ważna była dla obywateli każda karta do głosowania.

Zobacz także: Kim jest najstarszy syn Karola Nawrockiego? "Nie jest biologicznym ojcem"

źródło zdjęć:@trzaskowskirafal, @nawrockipl

Udostępnij: