Chorobę można sobie jakoś wyjaśnić. Choroba może się zdarzyć każdemu. Ale nałóg to co innego. Przyznanie się do nałogu to przyznanie się do słabości.
Najpierw zaprzeczasz faktom, potem udajesz, że ich nie widzisz, a jak już nie da się ich nie zauważyć, to uznajesz, że nie mają znaczenia.