Być kobietą w Nowym Jorku - to mieszanina udręki wiecznie nienasyconej konsumentki i radości spełnionej osoby, która bez względu na to, skąd przybyła, ma szansę stać się... dokładnie wszystkim, czym zapragnie.
I nie chodzi o ideologie czy ich brak, lecz o to, że jeśli śmiałe marzenia
się spełniają - to właśnie tutaj.