Ale temu uśmiechowi nie można było się oprzeć. Ten uśmiech mógłby wygrywać wojny i leczyć raka.
Szczęście...Jest to ulotna chwila, która się skrapla i spływa po poliku...
Nieco na uboczu, owinięty zielonoszarym płaszczem, stał Halt. I uśmiechał się.