
Nie wiem z czego będą zrobione III wojny światowe, ale wiem, że IV będą toczyć pałki i kamienie. Wszystko co teraz widzimy, wszystko co budujemy, może zniknąć w ciągu kilku godzin.

Jeśli wygrać można tylko przegrywając, a zniszczenie staje się porażką, a śmierć triumfem, to jest to logiczny koniec diabolicznej sprzeczności, jaką nazywamy wojną.

Wojna to katastrofa, w której triumfuje śmierć. To jest zaprzeczenie miłości i praw człowieka. To zbrodnia wobec boskości człowieka i jemu samemu.

Wojna to piekło, gdzie niewinni umierają za grzechy innych, gdzie przestępcy unikają kary, a bohaterowie płaczą nad swymi czynami. Bo wojna to nie tylko bitwy, to przede wszystkim walka z własnym sumieniem.

Nigdy nie zapomnij, że tylko martwi mogą zobaczyć koniec wojny. Żadna armia, która nadal walczy, nie może obiecać czegoś, czego sama nie zna

Wojna to nie anemia. Wojna to gorączka. To nie stan braku, to stan nadmiaru. Wojna to nadmiar śmierci. To także nadmiar życia, nadmiar dni, godzin, sekund, które nagle stają się tak cenne jak brylanty.

Niewłaściwie jest myśleć, że gra wojenna zależy od swobodnego działania; wręcz przeciwnie, zależy od przestrzegania zasad, z których niektóre nie zostały jeszcze ujawnione

Świat człowieka jest tylko wojną. Wojną z samym sobą, wojną z innymi, wojną ze światem i z twórczością.

Wojna to zawsze wojna, ta sama stare poczucie niesprawiedliwości i bezsilność. Ten sam niesmak porażki, niezależnie od wyników.

I zobaczcie, jak kołysze się świat. Jak pięknie pręży muskuły. Jak walczy, żeby być sobą. Szach-mat. Gwarantuję ci, że nikt nigdy nie wygrał wojny.

Wojna nie polega na umieraniu za swój kraj. Polega ona na zmuszaniu innych do umierania za ich kraj.

Wojna to krwawe widmo, które zapada na życie społeczności narodowych, prowadząc do zniszczenia i cierpienia. Śmierć zawsze staje się jej nieodłącznym towarzyszem, pozostawiając w sercach ranę, która nigdy nie zagoi się kompletnie.