Kolejna śmierć w górach. Nie żyje 40-letni himalaista

Po tym, jak media obiegła szokuja informacja o śmierci alpinisty Kacpra Tekielego, a prywatnie męża Justyny Kowalczyk, po zaledwie kilku dniach doszło do kolejnej tragedii w górach. Zmarł 40-letni himalaista, po tym jak zdobył najwyższy szczyt świata. „Jason Bernard Kennison zmarł po zdobyciu Mount Everestu w piątek” - przekazała stacja Sky News.

Nie żyje 40-letni himalaista

W miniony piątek 19 maja miało miejsce tragiczne zdarzenie, w wyniku którego śmierci doznał Jason Bernard Kennison. 40-latek wcześniej zdobył najwyższy szczyt świata, czyli Mount Everst. Niestety himalaiście nie udało się zejść z góry i zginął w tzw. "strefie śmierci".

Jak doszło do śmierci pochodzącego z Australii mężczyzny? Jason zdobył szczyt najwyżej góry świata. jednak w drodze powrotem zasłabł. Mężczyźnie towarzyszyło dwóch przewodników, lecz ich zapasy tlenu w butlach zaczęły się wyczerpywać, dlatego ci musieli udać się po kolejne. Niestety przewodnikom nie udało się wrócić do pozostawionego wyżej himalaisty ze względu na złe warunki pogodowe.

Silny wiatr i zła pogoda uniemożliwiły im powrót, aby go sprowadzić. Zmarł w rejonie "balkonu" – przekazał dyrektor generalny Asian Trekking Dawa Steven Sherpa.

Wspinaczki na najwyższe szczyty górskie, takie jak Mount Everest, często wymagają od alpinistów przejścia przez „strefę śmierci”, co zwiększa ryzyko i stawia przed nimi olbrzymie wyzwania nie tylko fizyczne, ale i psychiczne. Wejście w tę strefę jest bardzo niebezpieczne i wymaga dużego doświadczenia, odpowiedniego przygotowania oraz zastosowania odpowiednich technik.

W „strefie śmierci” występuje bardzo mała ilość tlenu. Jego niskie stężenie powoduje, że oddychanie staje się trudne, a organizm nie jest w stanie dostarczyć wystarczającej ilości tlenu do mięśni i mózgu. Ponadto, wysokie góry są podatne na nagłe zmiany pogody, w tym burze śnieżne, lawiny i silne wiatry, które stanowią poważne zagrożenie dla alpinistów.

Kim był Jason Bernard Kennison?

Zmarły w miniony piątek Australijczyk, który zdobył szczyt Mount Everest, z wykształcenia był inżynierem górnictwa. W 2006 roku Jason uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu, w którym doznał licznych obrażeń. Lekarze podejrzewali, że mężczyzna nie będzie w przyszłości chodzić, jednak ich diagnozy w tym przypadku się nie sprawdziły, a Kennison zaczął trenować wspinaczkę górską.

Niedawno himalaista mówił w jednym z wywiadów, że wciąż pokonuje lęk wysokości, a udając się na Mount Everset, udzielał się charytatywnie i zbierał pieniądze dla jednej z australijskich fundacji.

Jason Bernard Kennison jest dziewiątą ofiarą śmiertelną, która w tym sezonie udała się na szczyt najwyżej góry świata Mount Everest.

Zobacz także: Okoliczności śmierci Kacpra Tekielego: „To mogła być okropna śmierć”

Udostępnij: