W Polsce znów doszło do dramatycznego wypadku z udziałem hulajnogi elektrycznej. W miejscowości Olszyny (woj. małopolskie) zmarł 11-letni chłopiec, który podczas jazdy hulajnogą wjechał wprost pod nadjeżdżającą ciężarówkę. Mimo natychmiastowej akcji ratunkowej, dziecka nie udało się uratować.
W ostatnich miesiącach w Polsce drastycznie rośnie liczba wypadków z udziałem hulajnóg elektrycznych. Informacje o kolejnych tragediach trafiają do mediów niemal co kilka dni. Na drogach giną i odnoszą obrażenia nie tylko dorośli, ale przede wszystkim dzieci, które coraz częściej korzystają z tego środka transportu.
Hulajnogi elektryczne osiągają znaczne prędkości, a brak odpowiedniego zabezpieczenia, zwłaszcza kasku ochronnego, może prowadzić do tragicznych konsekwencji. Niestety, mimo licznych apelów służb i organizacji bezpieczeństwa ruchu drogowego, wielu użytkowników wciąż ignoruje ten podstawowy element ochrony.
Kask obowiązkowy dla dzieci i młodzieży
14 lipca Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego jednogłośnie przyjęła uchwałę zobowiązującą do przygotowania zmian w prawie. Od 2026 roku w całej Polsce dzieci i młodzież do 16. roku życia będą miały obowiązek noszenia kasku podczas jazdy rowerem, hulajnogą elektryczną, deskorolką, czy innymi urządzeniami transportu osobistego.
Decyzja jest reakcją na dramatyczne statystyki. Tylko w pierwszej połowie 2025 roku wypadki z udziałem dzieci na hulajnogach wzrosły o ponad 85%, a liczba rannych aż o 95%. Najczęściej dochodzi do poważnych urazów głowy, które mogą skutkować trwałym kalectwem lub śmiercią.
śmierć 11-letniego chłopca
Do jednego z takich dramatów doszło w piątek w miejscowości Olszyny (woj. małopolskie). 11-letni chłopiec poruszający się hulajnogą elektryczną wjechał wprost pod nadjeżdżającą ciężarówkę.
Chłopiec z nieustalonych na obecną chwilę przyczyn wjechał na hulajnodze elektrycznej pod jadący drogą gminą samochód ciężarowy — przekazał w rozmowie z serwisem tarnowska.tv asp. Kamil Wójcik, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
Mimo natychmiastowej akcji ratunkowej, życia dziecka nie udało się uratować.
Kierujący samochodu ciężarowego był trzeźwy — dodał asp. Wójcik.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że w chwili zdarzenia chłopiec przebywał bez opieki dorosłych. Policja, pod nadzorem prokuratora, prowadzi dochodzenie w celu ustalenia dokładnych okoliczności tragedii.
Eksperci ostrzegają, że brak kasku nawet przy pozornie niegroźnej prędkości może skutkować ciężkim urazem mózgu. Wiele wypadków ma miejsce w małych miejscowościach i na drogach gminnych, gdzie dzieci czują się bezpiecznie, ale zagrożenie jest równie realne jak w miastach.
Nadchodzące przepisy mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa najmłodszych, jednak dopóki nie wejdą w życie, pozostaje liczyć na świadomość rodziców i opiekunów.
Zobacz także: Dramat na porodówce w Lesznie! Nie żyje 33-letnia matka i jej dziecko
źródło zdjęć: Canva