W ostatnich dniach coraz częściej słyszymy o niebezpiecznych zdarzeniach z udziałem dzieci i psów. Kilka dni temu w Szczecinku (woj. zachodniopomorskie) 3-letni chłopiec został poważnie ranny, gdy chciał pogłaskać czworonoga czekającego z właścicielem na przystanku autobusowym. Zwierzę niespodziewanie zaatakowało, a dziecko z obrażeniami trafiło do szpitala. Tamten dramat odbił się szerokim echem, a teraz niemal identyczna tragedia wydarzyła się na Dolnym Śląsku.
W ostatnich dniach w całej Polsce głośno mówi się o serii niebezpiecznych pogryzień dzieci przez psy. Kilka dni temu dramatyczne sceny rozegrały się w Szczecinku (woj. zachodniopomorskie). Na jednym z przystanków autobusowych 3-letni chłopiec podszedł do nieznanego psa i próbował go pogłaskać. Z pozoru niewinna sytuacja zakończyła się tragicznie, zwierzę nagle zaatakowało i dotkliwie pogryzło dziecko.
Niestety teraz doszło do kolejnego przykrego zdarzenia. Do incydentu doszło w piątek wieczorem w jednym z bloków przy ul. Husarskiej w wałbrzyskiej dzielnicy Podzamcze. Do rodziny z dzieckiem przyszedł znajomy. Towarzyszył mu pies w typie amstaffa, którym opiekował się dopiero od tygodnia.
W mieszkaniu była 2,5-letnia dziewczynka, która początkowo bawiła się z czworonogiem. Nagle sytuacja wymknęła się spod kontroli i zwierzę rzuciło się na dziecko i ugryzło je w policzek. Maluch został przewieziony do szpitala z rozległą raną twarzy. Lekarze nie podają na razie szczegółów dotyczących stanu zdrowia dziecka.
Pies adoptowany ze schroniska
Jak ustalili funkcjonariusze, pies został zabrany przez swojego obecnego opiekuna tydzień wcześniej ze schroniska znajdującego się pod Kielcami. Nowy właściciel nie zdążył jeszcze poznać jego charakteru ani reakcji w różnych sytuacjach.
W sprawie został powołany biegły i od jego oceny będzie zależało, jakie zarzuty usłyszy mężczyzna, który odwiedził znajomych z psem. Okazało się, że miał go krótko, nie znał go dobrze – przekazał w rozmowie z wałbrzych.naszemiasto.pl Marcin Świeży z Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu.
Agresywnego psa odebrano bezpośrednio po zdarzeniu. Najpierw trafił do wałbrzyskiego schroniska, a później został odwieziony z powrotem do placówki, z której tydzień wcześniej go adoptowano.
My zabezpieczaliśmy tego czworonoga w piątek w nocy. Z tego, co wiemy, pies wrócił do schroniska, z którego został zabrany – wyjaśnił Michał Niewiadomski, kierownik wałbrzyskiego schroniska.
Mężczyzna, który przyprowadził psa, usłyszy zarzut narażenia dziecka na ciężki uszczerbek na zdrowiu. Policjanci podkreślają, że w sytuacjach, gdy ktoś ma psa dopiero od kilku dni, powinien zachować szczególną ostrożność. Kaganiec byłby tu podstawowym zabezpieczeniem, które mogło zapobiec tragedii.
Zobacz także: Dramat przy przystanku: Pies rzucił się na 3-latka!
źródło zdjęć: canva