W czwartkowy wieczór, 6 listopada, na Dolnym Śląsku doszło do dwóch tajemniczych i niepokojących zgłoszeń. Najpierw świadek jadący autostradą A4 w pobliżu Stróży, niedaleko Wrocławia, zauważył na niebie dziwny obiekt, który według jego relacji miał spaść na pobliskie pole. Kilkadziesiąt minut później podobna sytuacja została zgłoszona w powiecie kłodzkim
Wieczorem, 6 listopada, spokojna okolica w pobliżu Stróży, na południe od Wrocławia, nagle stała się centrum niecodziennego zamieszania. Wszystko za sprawą kierowcy, który zauważył dziwny fenomen na niebie. Obiekt, który wyglądał na spadający, miał zniknąć gdzieś w rejonie pobliskich pól, nieopodal autostrady A4.
Mężczyzna, poruszający się trasą w kierunku Wrocławia, nagle dostrzegł coś, co według niego mogło być niezidentyfikowanym obiektem latającym. Wrażenie było na tyle silne, że natychmiast powiadomił służby ratunkowe.
Chociaż sam nie potrafił sprecyzować, z czym miał do czynienia, jego zgłoszenie zostało potraktowane poważnie.
Obiekt pod Wrocławiem
Na miejsce skierowano liczne zastępy strażaków oraz funkcjonariuszy policji. Teren po południowej stronie autostrady został otoczony i rozpoczęto dokładne przeszukiwania. Główne działania skoncentrowały się w okolicy węzła Kąty Wrocławskie.
Obecni na miejscu ratownicy nie ujawnili dotąd, czy natrafiono na jakiekolwiek ślady świadczące o tym, że rzeczywiście coś się tam rozbiło. Obszar nadal pozostaje objęty dochodzeniem.
Drugie zgłoszenie
Kilka godzin po pierwszym incydencie, policja otrzymała kolejne zgłoszenie, tym razem z powiatu kłodzkiego. Również tutaj świadkowie mieli widzieć obiekt spadający z dużej wysokości.
Sprawę komentowała przedstawicielka dolnośląskiej policji, która podkreśliła:
Nie bagatelizujemy żadnej informacji, trwa sprawdzanie wskazanych rejonów”— powiedziała "Faktowi" policjantka z zespołu prasowego dolnośląskiej policji.
Do tej pory nie ujawniono oficjalnych informacji, które pozwalałyby jednoznacznie określić, z czym mieliśmy do czynienia. Nie wiadomo, czy był to obiekt pochodzenia naturalnego. Służby nie potwierdziły, że na miejscu znaleziono jakiekolwiek szczątki ani ślady mogące wskazywać na konkretną przyczynę zdarzenia. Dochodzenie trwa.
ZOBACZ TAKŻE: To ostatnie nagranie Pono tuż przed śmiercią! Fani poruszeni