Sebastian Karpiel-Bułecka o nerwicy lękowej: „Bałem się, że wyjdę na scenę i UMRĘ”

Jakiś czas temu lider zespołu Zakopower w podcaście „Wprost o kulturze” wyznał, że zmagał się w nerwicą lękową. W walce z chorobą pomogła mu wówczas jego żona, Paulina Krupińska.

    Sebastian Karpiel-Bułecka znany jest w polskim show-biznesie jako lider zespołu Zakopower oraz mąż Pauliny Krupińskiej. Chociaż wokalista obecny jest w mediach od wielu lat, to o  swoim życiu prywatnym niewiele mówi.

    W ostatnim czasie Sebastian był gościem w podcaście „Wprost dla Kultury”, gdzie zdobył się na wyznanie o tym, co przezywał w niedawnym czasie. Wokalista Zakopower wyjawił, że zmagał się nerwicą lękową:

    Zaburzenia psychiczne to nie tylko depresja, to także np. nerwica lękowa, z którą sam się zmagałem. Dla osób zdrowych są to często tematy abstrakcyjne, widzą faceta, który ma żonę, dzieci, w miarę dobrze wygląda i nagle ktoś taki mówi, że ma lęki, że tak, jak to było w moim przypadku, boi się, że wyjdzie na scenę i umrze opowiedział w podcaście.

    Wówczas z pomocą przyszła jego żona, Paulina Krupińska. Prezenterka Dzień dobry TVN wyznała, że ogromną pomoc otrzymała od swojej przyjaciółki psycholog Kamili Szczawińskiej.

    Bez drugiej osoby i jej świadomości na temat tego, z czym ktoś obok się zmaga, nie ma szans wyjść z tego. Pamiętam, że gdyby nie moja przyjaciółka Kamila Szczawińska, która jest psychologiem, moglibyśmy teraz być w innym miejscu 

    Krupińska przyznał, że początkowo nie wiedziała, z czym mierzy się jej mąż i próbowała rozładować atmosferę żartem i śmiechem:

    Chłop jak dąb, wysportowany, w kwiecie wieku, a nagle nie ma siły i boi się, że za jakiś czas nie będzie w stanie złapać oddechu. Myślałam, że jak sobie wszystko przetłumaczę z dystansem, to będzie okej. Ja wszystko bagatelizowałam, mówiłam sobie: aj tam, gada, gada, gada. Chciałam to rozładować śmiechem i luźną atmosferą, ale absolutnie to nie jest dobry pomysł 

    Sebastian Karpiel-Bułecka w rozmowie z Marcinem Prokopem przyznał, że to jego żona pomogła mu uporać się z chorobą:

    No cóż, może to zasługa mojej żony. Paulina jest otwarta i zawsze taka bezpośrednia. Z kim przystajesz, takim się stajesz. Może to przyszło też z wiekiem. Może rzeczywiście doszedłem do takiego punktu, że zacząłem być inny. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. (...) Wziąłem udział w takiej akcji, która miała wspomóc osoby zmagające się z depresją i nerwicą. Wiedziałem, przez co ja przechodziłem i wiedziałem, jak to jest trudne. Wiedziałem też, jak reagują ludzie wokół, na takiego człowieka, który zmaga się z takimi problemami. Często ludzie nie rozumieją, nie wiedzą, o co w tym wszystkich chodzi

    ZOBACZ TAKŻE: Dorota Szelągowska o nerwicy lękowej

    Udostępnij: