Dorota Szelągowska o ojczymie- pedofilu: „Z tego, co wiem, pracuje w TVP”

Dorota Szelągowska już nie raz wspominała o tym, że jej ojczym nadużywał alkoholu i miał skłonności pedofilskie. Ostatnio w podcaście "WojewódzkiKędzierski” córka Katarzyny Grocholi jeszcze bardziej otworzyła się na ten temat…

    Nie da się ukryć, że dzieciństwo Doroty Szelągowskiej nie należało do najłatwiejszych. Córka pisarki nie raz wspomniała o tym, że po tym jak jej rodzice się rozwiedli, jej matka związała się z mężczyzną,  który nie stronił od alkoholu. Co więcej, partner Katarzyny Grocholi stosował wobec niej przemoc, a także miewał skłonności pedofilskie. Szelągowska przyznała, że zdarzało jej się wzywać pomoc i policję, gdy ojczym znęcał się nad jej mamą.

    W rozmowie z Wojewódzkim i Kędzierskim, Dorota otworzyła się na ten temat. Przyznała, że wówczas miała ochotę skrzywdzić tego człowieka:

    Nie chciałam go zabić, tylko skrzywdzić. Gdy masz taką sytuację, że ojczym tłucze ci matkę, zamyka drzwi, a ty musisz dzwonić po policję, w pewnym momencie jest ci już wszystko jedno.

    Szelągowska wróciła wspomnieniami do lat swojej młodości. Przyznała, że był taki moment, gdzie chciała, że oprawca cierpiał:

    Pamiętam, że on pojechał na jakiś wyjazd ze swoją kochanką i wrócił ze złamaną nogą z nart. I miał taki rowerek. Usiadłam, wzięłam śrubokręcik i rozkręciłam go tak, że trzymał się na ostatnich śrubach. Wiedziałam, że mnie nie dogoni, więc mogłam przed nim uciekać. Ten człowiek był zdolny do różnych rzeczy – zwierzyła się Szelagowska.

    Od tego czasu minęło wiele lat. Grochola zakończyła tę relację, jednak do dnia dzisiejszego jej były partner nie poniósł żadnych konsekwencji swoich czynów. Szelągowska wspomniała, że jej ojczym najprawdopodobniej pracuje w Telewizji Polskiej:

    Mój ojczym najprawdopodobniej mnie nie skrzywdził. Z tego, co wiem, pracuje w TVP, ale nie wiem dokładnie, nie mam wielu wspomnień z tego czasu. Moja mama, jak powiedziałam o tym głośno [o tym, że to pedofil - przyp. red.], stwierdziła: "Dorota, przecież on nas pozwie". Odpowiedziałam jej: "Mamo, po pierwsze nie nas, a mnie, a po drugie, zapraszam". Jest złym człowiekiem. Nie lubię w swoim życiu trzech osób, mam do nich pretensje, i on jest jedną z tych trzech osób. Gdybym go zobaczyła na ulicy, nie wiem, jakbym się zachowała – powiedziała Dorota.

    Przypomnijmy, że Dorota przyznała się o tego, że przed laty cierpiała na nerwicę lękową, która najprawdopodobniej była wynikiem przeżytych traum w dzieciństwie.

    ZOBACZ TAKŻE: Dorota Szelągowska o nerwicy lękowej

    Udostępnij: