Wstrząsające słowa Dawida Kubackiego: "Serce Marty stanęło o godz. 9.05"

Dawid Kubacki udzielił poruszającego wywiadu portalowi sport.pl, w którym wrócił pamięcią do dramatycznej sytuacji sprzed prawie roku. Wówczas serce jego żony przestało bić.

Choroba Marty Kubackiej

W marcu ubiegłego roku żona Dawida Kubackiego trafiła do szpitala, gdzie medycy walczyli o jej życie. W związku z tym polski skoczek zrezygnował z dalszego udziału w Pucharze Świata i wrócił do Polski.

ZOBACZ TAKŻE: Żona Dawida Kubackiego walczy o życie

Stan zdrowia Marty Kubackiej na szczęście poprawił się i żona sportowca po kilku tygodniach pobytu w szpitala wróciła do domu. 

Wówczas, Dawid poinformował o tym, że Marcie wszczepiono rozrusznik:

Mam nadzieję, że urządzenie, które w sobie mam, pomoże mi przeżyć jeszcze wiele wspaniałych chwil z moją rodziną oraz bliskimi 

Od tego czasu rodzina Kubackich stara się żyć normalnie. Dawid wrócił do skoków i chociaż jego forma w tym roku nie jest najlepsza, to jednak skoczek czerpie ogromną radość ze sportu. 

Serce Marty Kubackiej zatrzymało się

W ostatnim czasie Kubacki udzielił wywiadu dla portalu sport.pl, w którym wrócił pamięcią do dramatycznych chwil związanych z chorobą żoną. Sportowiec wyjaśnił, na co choruje Marta: 

To jest problem nawet nie tyle z samym sercem, co ze sterowaniem tego serca, z jego pracą. To się nazywa syndrom long QT, czyli to jest wydłużona faza QT pracy serca i człowiek z tym żyje przez lata, tak jak Marta z tym żyła przez 31 lat, nie wiedząc, że to ma, a nagle robi się dramatycznie. Podobno to jest najczęstsza na świecie przyczyną nagłych zgonów. Bo ktoś o tym nie wie i nagle go to tak atakuje, że jest koniec

Dawid opowiedział także o felernym dniu, gdy dowiedział się o ciężkim stanie zdrowia swojej żony: 

Najpierw dostałem informację, że serce Marty stanęło, ale że przewieziono ją do szpitala i chociaż jest nieprzytomna, to akcję serca przywrócono. Te następne krytyczne momenty, te kolejne zatrzymania, były już wtedy, gdy byłem na miejscu. Ale podróż i jeszcze wcześniej czekanie na nią to było coś okropnego. To najgorsze godziny, jakie przeżyłem 

Dawid wyznał, że gdyby nie obecność wujków w domu Kubackich, to Marta mogłaby nie przeżyć: 

Z Martą i dziećmi miała być moja mama, ale wujkowie dali znać, że oni przyjadą, bo tak im się wszystko poukładało, że mają czas, żeby Martę i dziewczynki odwiedzić. Serce Marty stanęło o godz. 9.05, a gdyby w naszym domu byli wtedy nie wujkowie, tylko mama, to mama poszłaby na mszę o godz. 9, wróciłaby dopiero po godzinie i wiadomo, co by było...

Dodał, że wierzy, że nad jego rodziną czuwał Bóg:

Wierzę, że Góra czuwała, bo przecież wystarczy pięć minut bez pracy serca, a mózg zaczyna obumierać. Cieszę się, że Marta w tym wszystkim nie miała świadomości, co się dzieje - dodał skoczek. 

Udostępnij: