Gdy kilka dni temu aktorka Hanna Turnau opublikowała w sieci nagranie, na którym wyraźnie wzburzony mężczyzna, który przebrany był za białego misia, żądał od niej pieniędzy za to, że znalazł się w kadrze, wybuchła niemała burza. Szybko okazało się, że mężczyzna ten dorabia na Krupówkach nielegalnie. Głos w sprawie zabrał teraz Marek Zawadzki, czyli prawdziwy „miś” z Zakopanego.
O sprawie Białego misia z Zakopanego od kilku dni rozpisują się niemal wszystkie media w kraju. Przypominamy, że w ubiegłą niedzielę Hanna Turnau, znana widzom jako Sylwia Kostecka z serialu "M jak miłość" pokazała nagranie, które stało się viralem w sieci.
Filmik, na którym widać aktorkę, podczas którego niespodziewanie w kadrze pojawia się mężczyzna w przebraniu misia z Zakopanego, wyświetlony został już w kilku milionach. Biały miś żądał od kobiety, aby ta zapłaciła za to, że znalazł się w kadrze. Warto dodać, że Zakopane słynie z białych misiów, z którymi turyści mogą zapozować do wspólnych zdjęć za opłatą.
Mężczyzna przebrany za misia żądał zapłaty za to, że widoczny był w kadrze.
Halo, nie ma tak! Chcecie, to sobie zapłaćcie (...) i nie ma sprawy - mówił mężczyzna.
Niedługo później okazało się, że sprawą zajęły się odpowiednie służby, a mężczyzna, który pobierał opłaty za pozowanie do zdjęć, działał bez pozwolenia. Jak przekazal Marek Trzaskoś, komendant straży miejskiej w Zakopanem w rozmowie z "Tygodnikiem Podhalańskim", osoba ta od dawna regularnie karana jest mandatami, jednak dotychczas nie zrobił nic w kierunku, aby prowadzone przez niego czynności na Krupówkach, były legalne.
Ten mężczyzna jest przez nas regularnie karany mandatami w wysokości od 100 do 300 złotych. “Pan miś” nie chce się dostosować do określonych wymogów, jednak zaapelowaliśmy do niego, by przyszedł do urzędu miasta i złożył wniosek o możliwość takiej formy działania w przestrzeni publicznej - mówił komendant
Prawdziwy Miś z Zakopanego komentuje aferę
Marek Zawadzki może być doskonale znany nie tylko mieszkańcom Zakopanego jak i turystom. Góral pracuje na Krupówkach w przebraniu misia i co warto dodać, jako jedyny posiada dyplom od lokalnych władz.
Prawdziwy Miś w rozmowie z dziennikarzami przekazał, że afera, która wybuchła, źle na niego wpłynęła. Pan Zawadzki jest zdania, że przyniosło to niechlubną opinię dla Zakopanego.
Przez to wszystko nie spałem w nocy. Wstyd dla Zakopanego. Sprawa ciągnie się już kilka lat, nikt z tym nic nie zrobił i w końcu wybuchła afera.
Mężczyzna przyznał, że on sam jako prawdziwy misiek nigdy nie zaczepia turystów i nie jest wobec nich nachalny.
Prawdziwy misiek zakopiański nie zaczepia turystów, nie jest nachalny, za nikim nie goni – dodał rozgoryczony Zawadzki
Jak dodał, wielu turystów szybko orientowało się, że to tylko przebieraniec. Wówczas było już za późno, bo zapłacili mu za zrobienie zdjęć.
Niektórzy turyści po zrobieniu sobie zdjęcia z przebierańcem, postrzegali, że miś jest jakiś inny. Przychodzili wtedy do mnie i żałowali pomyłki.
Jak podkreślił, biały miś, który żądał od aktorki pieniędzy, regularnie zaczepia turystów w podobny sposób. Jak dodał, nie jest on góralem, a pochodzi ze Śląska. To, co się wydarzyło, było bardzo złą reklamą dla Zakopanego.
Nie daje przejść przez Krupówki. Nie ma klasy i góralskiego charakteru. Wiem, że ten przebieraniec jest ze Śląska, to nie góral. Przyjechał na zarobek, szuka sensacji. Zrobił nam bardzo złą reklamę. Ja nie będę mściwy, bo jestem emerytem. Jest mi po prostu przykro – dodał
Prawdziwy „Misiek” zaapelował, aby media przekazywały, że to był tylko przebieraniec i on sam nie ma nic z tym wspólnego.
Ostatnie komentarze w internecie sprawiły mi wielką przykrość. Proszę, napiszcie, że to nie ja. Że ten z nagrania to przebieraniec – poprosił Zawadzki
Zobacz także: Biały Miś z Zakopanego ukarany! Znana aktorka pokazała szokujące nagranie