"Wiedzą, że tata ma coś w główce" - Anita z „ŚOPW” o trudnych rozmowach z dziećmi

Choć od diagnozy minęło zaledwie kilka miesięcy, życie Anity i Adriana Szymaniaków, jednej z najbardziej lubianych par z programu „Ślub od pierwszego wejrzenia", całkowicie się zmieniło. Gdy u Adriana wykryto glejaka IV stopnia, rodzina stanęła przed dramatycznym wyzwaniem. W poruszającej rozmowie z Plejadą Anita zdradziła, jak w tej trudnej rzeczywistości odnajdują się ich małe dzieci, Jerzyk i Bianka. Przyznała, że stara się mówić im prawdę w sposób, który będą w stanie zrozumieć, ale jednocześnie chronić ich przed lękiem i bólem. Jak podkreśliła, mimo wszystko robi wszystko, by ich codzienność pozostała jak najbardziej normalna i pełna ciepła.

Ich miłość narodziła się przed kamerami, historia Anity i Adriana Szymaniaków to jeden z największych sukcesów programu „Ślub od pierwszego wejrzenia”. Poznali się w 2018 roku w ramach eksperymentu społecznego, który połączył ich na oczach całej Polski. Wbrew sceptykom zostali razem po zakończeniu emisji reality-show, zamieszkali wspólnie i doczekali się dwójki dzieci – Jerzyka i Bianki. Przez lata tworzyli rodzinę, którą widzowie stawiali za wzór. Dziś jednak ich historia ma dramatyczny zwrot, muszą zmierzyć się z ciężką chorobą Adriana.

Kilka miesięcy temu Adrian zaczął cierpieć na silne bóle głowy i zaburzenia widzenia. Po licznych badaniach usłyszał diagnozę, której nikt nie chciałby usłyszeć – glejak IV stopnia, jeden z najbardziej agresywnych nowotworów mózgu. Jak przyznała Anita:

W jednej chwili nasze życie się zawaliło. Strach, niepewność i rozpacz mieszały się z mobilizacją i wiarą, że możemy z tym walczyć.

Adrian przeszedł już dwie operacje. Ostatnia odbyła się 1 października i  jak poinformowała jego żona, zakończyła się pomyślnie. W miniony poniedziałek Adrian opuścił szpital, a Anita podzieliła się wzruszającą wiadomością:

Jesteśmy już razem, jutro wypis! Och jak tęsknimy za domem i naszymi dziećmi! — napisała na Instagramie, dziękując za wsparcie i wpłaty na leczenie męża.

Zbiórka dla Adriana ze ŚOPW

Koszty leczenia Adriana są ogromne. Rodzina potrzebuje aż 3 milionów złotych na nowoczesne terapie za granicą. W grę wchodzą m.in. immunoterapia w Niemczech, hipertermia magnetyczna Nano-Therm i innowacyjna metoda TTFields, która kosztuje nawet 120 tys. zł miesięcznie.

W obliczu dramatycznej sytuacji Anita i Adrian zorganizowali zbiórkę internetową. Ich apel momentalnie rozszedł się po sieci, a internauci pokazali, jak wielką mają moc. W zaledwie dwa dni od uruchomienia akcji udało się zebrać ponad 1,5 miliona złotych! To dowód, że ludzie potrafią jednoczyć się w najtrudniejszych momentach.

Poznawaliśmy się na Waszych oczach. Teraz razem możemy napisać dobre zakończenie tej historii — czytamy w opisie zbiórki.

Choć leczenie trwa, Adrian nie poddaje się. Po operacji odzyskuje siły, a Anita stara się utrzymać w domu atmosferę spokoju dla dzieci. 6-letnia Bianka i 5-letni Jerzyk nie rozumieją jeszcze w pełni powagi sytuacji, ale wiedzą, że tata jest chory.

Anita ze "Ślubu" mówi o dzieciach. Jak radzą sobie z  trudą sytuacją?

W rozmowie z Plejadą Anita przyznała, że mimo bólu stara się rozmawiać z dziećmi szczerze, ale z wyczuciem:

Wiedzą, że tata jest chory, że ma coś w główce i jeździ do lekarzy, żeby czuć się dobrze, żeby już go nic nie bolało. Staram się zapewniać im normalną codzienność, fundować różnego rodzaju wyjścia, by mimo wszystko mieli dzieciństwo nie tylko na szpitalnym korytarzu. Bywało tak, że chodziliśmy do Adriana z laurkami przez nich robionymi.

Dodała, że dzieci jeszcze nie są gotowe, by w pełni zrozumieć, czym jest ta choroba:

Oni mają 5 i 6 lat. Nie wiedzą, co to jest za choroba. To nie jest odpowiedni moment, żeby tłumaczyć im, czym dokładnie jest ta choroba

Anita podkreśliła też, że nie potrzebowała porad, jak rozmawiać z dziećmi. Zaufała własnej intuicji:

Nie radziłam się nikogo. Jestem po psychologii, więc myślę, że częściowo mogę korzystać z tych zasobów. Poza tym to po prostu matczyna intuicja. Każde dziecko jest inne i z każdym można inaczej porozmawiać.

Dla Anity i Adriana każdy dzień to nowe wyzwanie, ale też nowa nadzieja. Ich historia pokazuje, że miłość, ta, która zaczęła się w telewizyjnym eksperymencie, potrafi stać się prawdziwą siłą w obliczu tragedii. Dzięki ogromnemu wsparciu fanów, przyjaciół i tysięcy obcych osób walka trwa.

Powrót Adriana do domu był dla rodziny symbolicznym momentem, początkiem drogi ku zdrowiu i wspólnym chwilom z dziećmi, które najbardziej czekały na tatę.

Zobacz także: Pilne wieści o Adrianie ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia"!

źródło zdjęć: @adrian_szz

Udostępnij: