Szefowa zamieniła moje życie w piekło. Wtedy nie wiedziałam, że to mobbing

Po studiach postanowiłam powrócić do rodzinnej miejscowości. Perspektyw ciekawej pracy nie było dużo, ale nie widziałam siebie w wielkiej metropolii. Gdy zatrudniałam się w małej, lokalnej firmie, szefowa już na stracie pokazała mi, kto tu rządzi i każdego dnia nękała mnie psychicznie.

    Znalezienie pracy w małej miejscowości, gdzie zwykle ciepłą i perspektywiczna posadę otrzymuje się głównie po znajomości, graniczy wręcz z cudem. Jednak mi się udało. Myślałam wówczas, że złapałam przysłowiowego byka za rogi.

    Gdy pojawiłam się pierwszego dnia w pracy, atmosfera była dosyć ciężka. Nie czułam się swobodnie, co powodowało, że zaczęłam się także stresować. Jedna z koleżanek z biura miała przez cały tydzień wdrażać mnie w schematy pracy, ale niemal od początku podchodziła do mnie bardzo sceptycznie. Szefowa nawet nie zwracała na mnie uwagi i nie odpowiadała na moje „dzień dobry”. Czułam się tam jak piąte koło u wozu. W końcu nie wytrzymałam i zapytałam wprost uczącej mnie dziewczyny, czym spowodowane jest cała ta dziwna atmosfera. Wyjaśniła mi, że o moją posadę starał się także syn dobrej koleżanki kierowniczki, ale ostatecznie został odrzucony. Wtedy zrozumiałam, skąd wynikała ogromna niechęć do mojej osoby.

    Zobacz także: 4 znaki zodiaku, które osiągną SUKCES jeszcze w tym roku! Należysz do nich?

    Po paru tygodniach sytuacja zmieniła się, ale tylko na gorsze. Szefowa zarzucała mnie dodatkową robotą, której nie byłam w stanie wykonać w godzinach mojej pracy. Telefony, maile i wiadomości w godzinach wieczornych to była norma. Gdy „nawalałam” i spóźniałam się z oddawaniem projektów, sformułowania w moją stronę typu „skąd Ty się tu wzięłaś”, „nie było nikogo lepszego na Twoje miejsce?”, czy „co za nieuk” były normą.

    Przez pracę przestałam jeść, źle spałam i wypadła mi chyba połowa włosów. W takiej atmosferze wytrzymałam niecałe dwa lata, aż stan mojego zdrowia tak się pogorszył, że trafiłam do szpitala. Wtedy zdałam sobie sprawę, że nie mogę tak żyć, że ta praca mnie wykańcza zarówno psychicznie, jak i fizycznie.

    Po czasie uświadomiłam sobie, że to czego doświadczyłam to czysty mobbing, ale wtedy bałam się cokolwiek powiedzieć i zareagować. Dziś jestem w tej kwestii dużo mądrzejsza i przestrzegam innych, którzy doświadczają podobnych krzyw w miejscu pracy. Dbajcie o siebie i swoje zdrowie.

    Udostępnij: