Mąż zdradził mnie na wigilijnym spotkaniu w pracy! Jego tłumaczenie przyprawiło mnie o mdłości

Stało się powszechne, że przed samymi Świętami Bożego Narodzenia wiele film organizuje swoim pracownikom spotkania wigilijne. Mój mąż również został zaproszony na takie i to właśnie tam stało się to, co zrujnowało moje małżeństwo. Jego tłumaczenie, dlaczego zdradzili mnie z koleżanką z pracy, było zwyczajnie śmieszne.

    W tym roku świętowaliśmy z mężem 12 rocznicę naszego ślubu. Po takim czasie to niemal oczywiste, że w relacji pojawiają się wzloty oraz upadki i tak też było u nas. Dwa lata temu nasze małżeństwo zawisło na włosku. Przestaliśmy się totalnie dogadywać, ciągłe kłótnie i sprzeczki, a potem tygodnie milczenia. Byłam o krok o złożenia papierów rozwodowych, bo byłam przekonana, że nie da się uratować tego związku. Mój mąż ostatecznie jakoś mnie przekonał, żebym dała nam ostatnią szansę, że dla dobra dzieci lepiej zostać razem i udaliśmy się na terapię.

    Faktycznie rozmowy z psychologiem bardzo nam pomogły. W końcu zaczęliśmy ze sobą normalnie rozmawiać i rozumieć swoje potrzeby. Mogłabym powiedzieć, że zaczęłam od nowa zakochiwać się we własnym mężu.

    Zobacz także: Moja siostra wykorzystuje i okrada 90-letnią mamę...: "po co jej tyle na starość”

    Myślałam, że nasze małżeństwo ponownie weszło na dobre tory, ale widocznie się przeliczyłam. Po niedawnym spotkaniu wigilijnym w firmie mojego męża on przyznał mi się, że mnie zdradził. Co więcej, zrobił to od razu, jak wrócił do domu. Był wyraźnie podpity i widocznie wyrzuty sumienia nie dawały mu spokoju.

    Gdy mój mąż wrócił od razu się rozpłakał, co nie było normalne, wiec od razu zaczęłam podejrzewać najgorsze. Jak się wytłumaczył? Powiedział, że zdradził mnie… z mojej winy. Nie mógł mi wybaczyć, że wcześniej chciałam go zostawić i w ten sposób chciał się odegrać, a że nadarzyła się okazja, to spróbował. Zaczął mnie przepraszać, że to się nie powtórzy i żebym mu wybaczyła.

    Nie wiem, czy chce mu wybaczyć. Chociaż faktycznie nie zawsze się dogadywaliśmy, nigdy bym go nie zdradziła. On, nie dość, że puścił się z inną kobietą, to jeszcze próbował mi wmówić, że to wszystko moja wina.

    Udostępnij: