Kłótnie z mężem wpływają na nasze dziecko. Mój partner wciąż tego nie rozumie

W ostatnich miesiącach coraz gorzej dogaduje się ze swoim mężem. Problemy, liczne obowiązki i wydatki sprawiają, że żyjemy od pierwszego do pierwszego. Mój mąż próbuje wyładować na mnie cały stres i wciąż prowokuje kłótnie. Nasz syn jest już kłębkiem nerwów.

    Do pewnego czasu nasze życie układało się jak w książce. Przykładna rodzina, pierwszy syn, spacery z wózkiem...

    Niestety sytuacja zmieniła się, gdy byłam zmuszona zmienić pracę. Gdy syn skończył roczek, zaczął chodzić do żłobka, a ja musiałam coś zarabiać. Nie mogliśmy pozwolić sobie na urlop wychowawczy. Bartek dużo chorował, zresztą jak większość dzieci, które zaczęły regularnie spotykać się z rówieśnikami. Nie dało się pogodzić pracy i ciągłego chodzenia na zwolnienia lekarskie, aby opiekować się dzieckiem, dlatego postanowiliśmy, że poszukam pracy zdalnej na pół etatu.

    Na początku, chociaż zarabiałam znacznie mniej, radziliśmy sobie z wydatkami. Do czasu, aż kredyty gwałtownie wzrosły, podobnie zresztą jak inne zobowiązania.

    Nie jestem w stanie prosić o pomoc swoich rodziców, a teściowe mieszkają w innym mieście. W grę nie wchodzi też niania, bo nawet jak wrócę do poprzedniej pracy, nie będzie nas na nią stać.

    Sytuacja stała się bardzo napięta. Mój mąż wyżywa się na mnie i wciąż prowokuje kłótnie, ale ja nie wiem, jak pogodzić to wszystko, co dzieje się dookoła. Bartek ma zaledwie dwa lata, a bardzo przeżywa nasze kłótnie. Zamyka uszy, gdy tylko słyszy podniesione głosy i sam zaczyna krzyczeć i piszczeć. Chociaż tłumaczę mojemu mężowi, że kłótnie przy dziecku są niewskazane, nic do niego nie dociera. Bardzo się zmienił. Sama tłumaczę to sobie tym, że ma sporo stresu, a nasza sytuacja finansowa nie jest kolorowa, jednak nie jesteśmy jedyni. Wiele rodzin tak żyje i dają radę.

    Co jednak z naszym dzieckiem? Mój synek stał się agresywny i jestem pewna, że to wszystko przez to, czego doświadcza w domu. Jak mogę rozwiązać ten problem, bo naprawdę nie wiem, co mogę jeszcze zrobić?

    Zobacz także: Cztery główne powody depresji. W jaki sposób zwiększamy ryzyko zachorowania?

    Udostępnij: