Mój tato zawsze chciał mieć syna. Nigdy nie pogodził się z tym, że jestem dziewczyną

Mój tata zawsze marzył o synu. Podobno zawsze mówił o tym, że chciałby mieć chłopca, z którym mógłby grać w piłkę, uczyć jeździć na rowerze i brać na wędkowanie. Kiedy jednak przyszłam na świat jako córka, po czasie zauważyłam, że nie był tak szczęśliwy, jak się spodziewał.

    Już od najmłodszych lat odczuwałam ten brak akceptacji ze strony mojego taty. Niestety, niezależnie od tego, jak bardzo się starałam, nigdy nie spełniałam jego oczekiwań. Byłam zafascynowana piłką nożną i marzyłam o dołączeniu do lokalnej drużyny, ale zamiast wsparcia usłyszałam tylko uwagi, że to nie jest odpowiednie dla dziewczynki. Czułam się zraniona i niezrozumiana.

    W miarę jak dorastałam, zdałam sobie sprawę, że to nie ja jestem problemem, ale sposób, w jaki mój tata postrzega rolę płciową. Przez lata próbowałam spełnić jego oczekiwania, ale zawsze czułam, że nie jestem sobą. Wiedziałam, że nie mogę być kimś, kim nie jestem, tylko po to, żeby zadowolić mojego taty.

    Jednak mój tata nie zmienił swojego podejścia. Czułam, że nie jestem akceptowana taką, jaka jestem. Wciąż próbował mnie zmieniać, sugerując, że powinnam być inna. To sprawiało, że czułam się nieswojo. Starałam się przekonać go, że jestem równie wartościowym człowiekiem, niezależnie od płci, ale jego uprzedzenia były zbyt głęboko zakorzenione.

    To wszystko pozostawiało we mnie uczucie smutku i niezadowolenia. Czułam się odrzucona przez swojego własnego tatę, którego oczywiście kochałam. Było to dla mnie bardzo trudne, ponieważ zawsze pragnęłam jego akceptacji i zrozumienia. Nigdy nie zrozumiałam, dlaczego nie może mnie po prostu zaakceptować taką, jaką jestem, bez prób zmiany mnie na kogoś innego.

    Z czasem zrozumiałam, że nie jestem odpowiedzialna za oczekiwania mojego taty. To nie ja jestem problemem, ale jego nieodpowiednie przekonania i uprzedzenia. Zdałam sobie sprawę, że nie mogę zmieniać swojej prawdziwej natury tylko po to, żeby spełnić oczekiwania innych ludzi, nawet jeśli są to osoby bliskie mi, takie jak mój tata.

    Zaczęłam być bardziej asertywna i bronić swoich zainteresowań i pasji, niezależnie od tego, czy są uważane za typowe dla płci żeńskiej czy męskiej i w końcu zaczęłam czuć się akceptowana i doceniana za to, kim jestem.

    Teraz jestem młodą kobietą, która jest dumna z tego, kim jest. Nie pozwalam, żeby czyjeś oczekiwania mnie definiowały. Wciąż mam relacje z moim tatą, ale nie sądzę, żeby kiedykolwiek się ociepliły. On zawyczajnie zawsze pragnął syna i jego marzenie się nie spełniło. Zrozumiałam, że nie muszę spełniać nieosiągalnych oczekiwań, żeby być wartościowym człowiekiem. Jako kobieta mogę osiągnąć wszystko, czego pragnę i nie muszę udawać, że jestem kimś innym, żeby zdobyć akceptację.

    To było trudne doświadczenie, ale nauczyło mnie, że jestem silna i że nie muszę zmieniać siebie dla innych ludzi. 

    Zobacz także: Mam poważne zaburzenia odżywania, ale przez lata ukrywałam to przed innymi ludźmi

    Udostępnij: