Wiele par poza zwracaniem się do siebie po imieniu często używa także innych określeń. Nie sposób przytoczyć je wszystkie, ale poza klasycznym „kochaniem” jedne z najpopularniejszych często biorą się od nazw zwierząt. Dlaczego partnerzy mówią do siebie używając pieszczotliwych nazw i o czym to może świadczyć?
Gdy sama jesteś singielką i przebywasz wśród zakochanych par wręcz nie możesz słuchać, jak ciągle nazywają siebie pysiaczkami, myszkami, żabkami czy kotkami i jedyne, o czym myślisz to wziąć nogi za pas i zwiać, gdzie pieprze rośnie? Wszystko zmienia się, gdy sama jesteś w związku i właśnie w ten sposób chcesz okazać swojej drugiej połówce miłość.
To nic dziwnego. Pary często zwracając się do siebie w określony sposób, mają z tym słowem/zwrotem własne wspomnienie, czy związaną z tym niepowtarzalną historię. Chociaż dla innych może to być niezrozumiałe i nielogiczne, ważne, że oni sami rozumieją swój język i czują się komfortowo.
Myślę, że to naprawdę ludzkie, naturalne zachowanie, aby używać języka i kształtować go we własnym zakresie. Myślę, że tak ewoluują pseudonimy. Nazywamy przedmioty, nadajemy im symbolikę i z czasem mamy tendencję do naturalnego manipulowania tymi symbolami w kierunku pewnego wyniku - twierdzi Carol Bruess
Mówisz do partnera pseudonimem?
Nigdy nie myślałaś o tym, czy zwracanie się do swojego faceta zwrotem innym nim jego imię, może o czymś świadczyć? Otóż tak. Poza tym, że okazujesz mu czułość, ukryte w tym jest także drugie dno.
Zobacz także: Tacy mężczyźni są skreślani już na początku randki!
Jak twierdzą naukowcy nazywanie partnerów w czuły sposób, może świadczyć o tym, że jako dzieci osoby te były kochane przez swoich rodziców, którzy właśnie w ten sposób okazali im miłość, bezpieczeństwo czy zaufanie.
Jeśli oboje czujecie się z tym dobrze, zwracajcie się do siebie czule, kiedy tylko chcecie i nie wstydzcie się tego. W ten sposob okazujecie sobie miłość, a czy to właśnie nie ona w życiu jest tak ważna?