Każdy padł kiedyś ofiarą krytycyzmu. Kiedy ktoś nas krytykuje możemy się poczuć zawstydzeni, źli czy gorsi.
- Jak to jest, że ludzie krytykują?
- Co jest ich motywacją?
- Czy ludzie są świadomi tego, że tak postępują?
Nikt nie jest idealny. Człowiek posiada zarówno dobre jak i złe cechy. W jednej rzeczy będziemy mistrzami, a w drugiej poniesiemy porażkę. Każdy ma jakieś momenty słabości, których powinien się wstydzić. Fakt, że zdajemy sobie z nich sprawę nie powoduje, że inni mogą nas osądzać.
Kto nie zna przynajmniej jednej osoby, która czerpie przyjemność z oceniania innych? Chętnie mówi, jak ktoś powinien się zachować i wytyka błędy. Uważa siebie za kogoś nieomylnego z decydującym słowem na każdy temat. Oczywiście nie ma do tego prawa, ale nie czuje, że robi coś niewłaściwego.
Krytycyzm sam w sobie nie powinien mieć miejsca. Zdarza się jednak, że przybiera kształt stałej krytyki. Osoba, która będzie cię oceniać regularnie, najpewniej oprze swoje słowa na uczuciach, a nie logice. Prawdopodobnie działa tu mechanizm projekcji, czyli przypisania tobie cech, których dana osoba nie chce widzieć u siebie. Wtedy, stajesz się lustrem – druga strona krytykuje w tobie zachowania, których nie toleruje we własnej osobie.
Jak to jest, że ludzie krytykują?
Wszystko będzie kwestią nastawienia. Widzimy tylko to, co chcemy widzieć. Jeśli mamy pesymistyczne nastawienie do świata to dostrzegamy jedynie przykre aspekty życia. Gdy dosięga nas niesprawiedliwość, szukamy jej w pozostałych sytuacjach itd.
Czasem, jeżeli komuś zazdrościmy w jednym obszarze, będziemy szukać jego gorszych stron w innym. I tak, jeśli ktoś imponuje osiągnięciami w sporcie, skrytykujemy go np. za wyniki w nauce. Jesteśmy tylko ludźmi, więc tak naprawdę skrytykować można każdego. Nawet Fryderyk Chopin mógł, kiedyś zagrać złą nutę.
Niektórym ludziom krytykowanie zdaje się sprawiać przyjemność. Niezależnie od słuszności swojej postawy będą oceniać jakąś osobę lub całą grupę.
Co jest ich motywacją?
Wracamy tu do mechanizmu obronnego jakim jest projekcja. Dana osoba posiada cechę, której sama u siebie nie akceptuje. Nie kojarzy jej jednak ze sobą i jej sobie nie przypisuje.
Negatywne odczucia jakie ona wywołuje są powodem projekcji danej cechy na drugą osobę. W ten sposób nie przyznajemy się sami przed sobą, że posiadamy jakiś problem, który wymaga reakcji.
I tak na przykład: ktoś jest bardzo skąpy, chociaż głośno mówi o wszelkich formach pomocy pieniężnej. Zawsze ma jakieś logiczne wytłumaczenie, dlaczego nie może w danej chwili kogoś wesprzeć. Oczywiście będzie mu bardzo przykro, że akurat w danej sytuacji nie jest w stanie nic zrobić. Można usłyszeć np. „gdybyś przyszedł tydzień temu... teraz niestety nie mam już pieniędzy”.
Myślą o sobie w kategoriach filantropów, którzy chętnie pomagają innym. Każda sytuacja, w której odmawiają pomocy ma swoje wytłumaczenie, które inni powinni zaakceptować.
W momencie, gdy spotkają się z podobnym zachowaniem ze strony innych, osoby takie będą oburzone. Bez oporów wyrażą swoje niezadowolenie względem sytuacji, gdy ktoś odmówi pomocy finansowej, której mógł udzielić. Swoją opinię będą popierać logicznymi argumentami. Jednocześnie, w ogóle nie dostrzegą, że sami zachowali się podobnie. Ich odmowa ma logiczne wytłumaczenie, które każdy powinien zaakceptować. Wyjaśnienia innych są postrzegane jako wymówki.
Czy ludzie są świadomi tego, że tak postępują?
Otóż nie. Własne wady projektowane na innych pomagają oddalić problem od siebie. Nie dostrzegamy tego, że sami je posiadamy, więc nie musimy nad nimi pracować. Pozornie pomaga to zachować dobry obraz samego siebie.
Zastanów się, co cię najbardziej denerwuje w innych, być może to twoje własne cechy. Warto przemyśleć, co jest powodem naszej irytacji. Wtedy łatwiej nam będzie nabrać dystansu. Jednocześnie jest to też informacja zwrotna, gdy ktoś nas ocenia. Możliwe, że właśnie projektuje na nas własne cechy.