Kilka dni temu media obiegła tragiczna wiadomość o śmierci polskiej rodziny, która mieszkała w Londynie. Początkowo nie podawano, jak zginęli. Teraz na jaw wyszło, co było przyczyną zgonu rodziny Włodarczyków.
Śmierć polskiej rodziny w Wielkiej Brytanii
17 czerwca stacja BBC przekazała tragiczne informacje o śmierci całej rodziny. W domu przy Staines Road w Bedfont, do którego trzeba było wejść siłą, policja znalazła cztery ciała, należące do członków polskiej rodziny.
Początkowo nie ujawniono tożsamości zmarłych, później podano, że to rodzina Włodarczyków- 35-letnia Monika, 39-letni Michał, 11-letnia Maja oraz 3-letni Dawid.
Widziałem czterech policjantów, którzy wyglądali na zdenerwowanych, tak jakby płakali, dlatego wiedziałem, że stało się coś złego – relacjonował sąsiad zmarłej tragicznie rodzinie.
Od początku wydział zabójstw wyjaśnił, że nie poszukuje sprawcy:
Nasze dochodzenie jest na bardzo wczesnym etapie i na podstawie naszych wstępnych dochodzeń nie szukamy obecnie nikogo innego w związku z incydentem – przekazał nadinspektor Sean Wilson w rozmowie ze Sky News.
Po wstępnej sekcji zwłok Moniki i Michała wiadomo, że zginęli w wyniku obrażeń zadanych ostrym narzędziem. Nie wiadomo do końca, jak doszło do śmierci Włodarczyków. Znana jest natomiast przyczyna śmierci Moniki – wielokrotne obrażenie zadane ostrym narzędziem oraz Michała – rany zadane w szyję.
Sytuacja pozostaje taka, że obecnie nie poszukujemy nikogo innego w związku z incydentem. Proszę każdego, kto uważa, że ma istotne informacje, o jak najszybszy kontakt – powiedziała inspektorka Linda Bradley.
Sekcja zwłok dzieci planowana jest na środę 21 czerwca.
ZOBACZ TAKŻE: Sekcja zwłok zaginionej Anastazji
Kim była rodzina Włodarczyków?
Polska rodzina układała sobie życie za granicę. Monika pracowała jako sprzątaczka w hotelu na lotnisku Heathrow, natomiast Michał trudnił się jako budowlaniec.
Sąsiadka rodziny Oany Petraru oceniła rodzinę jako bardzo szczęśliwą:
Zawsze się z nimi (dziećmi) bawiła, po prostu była mamą. Nie było w nich nic dziwnego. Nie znam ich osobiście, ale wydawali się w porządku
Natomiast znajoma rodziny Maria Gouveia tak opisała 11-letnią Maję:
Maja była uroczą, piękną dziewczyną, z silnym charakterem, ale od kilku dni nie chodziła do szkoły. [...] Dzieci z jej klasy pisały do niej SMS-y, moja córka wysyłała jej wiadomości na Snapchacie, milczenie nie było w jej stylu