Przed każdym pisaniem podnieś myśl ...
Przed każdym pisaniem podnieś myśl i serce do Pana Boga, prosząc o pokorę i prostotę.
Wiarę w Boga wypisuję na pierwszym miejscu, bo ona oznacza dla mnie głęboko zakorzenioną wiadomość, że poza tym, co jest zrozumiałe, jest coś, co przekracza nasz umysł: istota nieskończenie mądra, dobra i piękna, której ani świat, ani człowiek nie są wystarczająco doskonałe, aby całą tę nieskończoność w pełni ogarnąć.
Modlitwą jest przede wszystkim nie to, co widać i słychać, ale to, co dzieje się w głębi duszy.
Bóg nie pyta czy podoba nam się Jego wola, tylko czy jesteśmy do niej gotowi. Można godzinami dyskutować, czy to, co nam dał, to błogosławieństwo czy przekleństwo. Ale zawsze musimy pamiętać, że to On decyduje, nie my. To On, a nie my, wie co jest dobre.
Nigdy nie wątpiłem, że bogowie czasem przykładają rękę do spraw śmiertelników.
Matka Boża znalazła miejsce we wszystkich zakamarkach polskiego chrześcijaństwa. Jej Obraz Jasnogórski stał się jakby znakiem rozpoznawczym. Po tym obrazie rozpoznajemy siebie w dalekim świecie, na różnych emigracjach.
Bóg nie jest pewnością, którą można zdobyć, jest horizontem, który stale przybliża się naszej wędrówce.
Bóg nie gryzie w nos. On prowadzi nas ostrożnie, krok po kroku, tak jak zwykli nauczyciele. Często jest trudno, ale zawsze ma sens i prowadzi do celu.
Widocznie Bóg rozpoznał ich w tłumie i uznał, że tak będzie dobrze.
Kiedy przyjmuje się śmierć w duchu wiary i kiedy całe nasze życie jest nastawione na dawanie siebie, tak iż w końcu z radością i dobrowolnie składamy je w dłonie Boga - wówczas śmierć przeistacza się w spełnienie życia.
Bóg nie zajmuje się tym, żeby realizować naszą koncepcję Boga. Bóg jest po prostu prawdziwy, a to oznacza, że stale przekracza naszą zdolność do zrozumienia Go.