
Ten dzień staje się powoli jednym z tych złych dni, ...
Ten dzień staje się powoli jednym z tych złych dni, które bolą jak ząb.
Niemożność potknięcia się jest, jak sądzę, niemniej bolesna niż sam upadek.
Ból, który nie zabija nas, sprawia, że jesteśmy silniejsi. To jest prawda zarówno o bólu fizycznym, jak i emocjonalnym, bólu utraconych marzeń i rozczarowań.
Ból niesie ze sobą najgłębszą prawdę o nas samych. Jest to prawda, której nie możemy uciec. Ból nas definiuje, ale też nas uwolnia.
Ból to jedyna rzecz, która pozwala nam wiedzieć, że nadal żyjemy. To niezbędna lekcja wiedząca, jak przetrwać. Ból to czułość, to śnienie. Ból to ja, ból to ty. To nasze wspólne doświadczenie, boleśnie piękne i straszliwie prawdziwe.
Ból, którego doświadczamy, staje się częścią naszej tożsamości. Rana zostaje, ale z czasem nauczymy się nie tylko żyć z nią, ale także czerpać z niej siły.
Cierpienie nie ima się zmęczonego ciała.
To nie jest takie jednak proste spojrzeć, gdy się spojrzeniem dotyka bólu.
Ból to jest ból. Wielkość go nie zmniejszasz. Mierzyć też nie sposób. Jest albo go nie ma.
Ból to nie coś, co można zmierzyć. Wszyscy doświadczamy go na svoj sposób, na svojej własnej skali. Ból jest jak muzyka. Wywołuje uczucie. A uczucie to coś, co tylko Ty możesz zrozumieć i poczować.
Ból, który się nie kończy, staje się przyzwyczajeniem. Człowiek może przywyknąć do wszystkiego- do najcięższych cierpień, do najcięższych strat, do najgłębszej beznadziei. Ból staje się częścią ciebie, twoim identyfikatorem, twoim ja.