
Ból to jedyna rzecz na świecie, która nie zna relatywizmu, nie poznaje dystansu, nie dopuszcza do siebie obojętności.

Żyjemy w ciałach, które będą nas boleć podczas starzenia, których nie możemy się pozbyć ani zamienić. Ból to przeznaczenie ludzkości.

Ból to niewidzialny władca, zmuszający do zrównoważonego przemilczenia, samotności i postrzegania świata aspektu duszy, który był wcześniej niewidoczny.

Ból jest jedynym wyznacznikiem tego, czego naprawdę pragniesz. Każdy moment bólu uszlachetnia duszę, a każda łza zwiększa jej kruchość.

Nie straszny mi ból. Bo z bólu rodzi się świętość. Ból jest, ja wpadający w cudze nieprzewidziane ręce, jest zapłatą za twoją nieograniczoną swobodę człowieka.

Ból ma niezrozumiałą moc usuwania z życia fałszu. A także umie znieść. Ból oczyszcza duszę jak ogień i ostry jak nóż.

Ból, to jedyna rzecz, która nie pozwala nam zapomnieć, że jesteśmy tylko ludźmi. To on jest dla nas największą przypominką ludzkiej słabości.

Człowiek cierpi nie z powodu, że rzeczy są skomplikowane. Cierpi, bo oczekuje, że są proste.

Ból jest nieunikniony, cierpienie jest opcją. Ból jest czymś, co możemy kontrolować i zarządzać. Cierpienie jest wynikiem, kiedy pozwalamy bólowi rządzić naszym życiem.

Ból jest nieunikniony, cierpienie jest opcjonalne. Mówię o fizycznym bólu, nie o bólu serca, który jest zawsze cierpieniem.

Ból jest nieodłącznym elementem życia, znanym jako cicha modlitwa. To szept wielu niewypowiedzianych słów, które z czasem stają się naszą mądrością.

Ból nie jest taki silny jak pamięć o nim. Nawet desperacja po jakimś czasie przywołuje miłosierdzie, nawet desperacja po jakimś czasie przywołuje uśmiech.