
Wspomnienia wywołują ból. Najdotkliwszy zaś sprawiają najlepsze z nich.
Wspomnienia wywołują ból.
Najdotkliwszy zaś sprawiają
najlepsze z nich.
Cierpienie zdobywa serca, które już nic innego nie jest w stanie poruszyć. To jest moc cierpienia: wjść tam, gdzie słowa dobiegają granic, gdzie argumenty przestają przekonywać.
Cierpienie ma sens, jeśli jest przeniknięte miłością. Miłość sama w sobie dla drugiego człowieka jest źródłem niezliczonych cierpień, przede wszystkim dla serca.
Cierpienie nie jest celem, ale środkiem do zrozumienia, którego nie uzyskalibyśmy inaczej. Jest lekcją, której musimy się nauczyć. Ale nie musimy się go bać, bo jest tylko iluzją.
Czasami musisz zniknąć. Odwrócić się na pięcie i zobaczyć świat bez niektórych osób. Jeśli ktoś Cię nie docenia, nie stój obok, nie uśmiechaj się jak w taniej produkcji i nie połykaj tłumionych łez, po prostu odejdź. Daj temu komuś szansę na zobaczenie życia bez Ciebie, bez Twojego uśmiechu, humorków i ciągłych rozmów. Nabierz szacunku dla samej siebie, nie pojaw się w tym samym miejscu co zawsze. Daj komuś szanse zatęsknić i pomyśleć, że lepiej umrzeć niż istnieć samotnie.
Nie mogę uwierzyć, że tak normalnie wyglądam na zewnątrz, choć w środku mam kompletne pobojowisko.
Cierpienie to nie jest jakieś zło, jakieś nieszczęście, które spada na człowieka. Cierpienie wyrzuca człowieka z letargu, cierpienie wytrąca z niewoli złudzeń, cierpienie jest jedyną rzeczą, która otwiera oczy ślepcowi.
Ludzie wrażliwi o dobrym sercu cierpią niestety najbardziej...
Cierpienie jest stanem duszy, jak choroba jest stanem ciała. Leki przekoiwają je, ale nie goją, a czasami, jakby nieznane cierpienia, są nieuleczalne.
Nigdy nie przyszło mi do głowy, że nieobecność może zajmować tyle
miejsca, znacznie więcej niż obecność.
Uczymy się cierpieć, cierpiąc i przechodząc przez cierpienie, które przez swoją niepowtarzalność i nieuniknioność, prowadzi nas do siebie samych. Cierpienie jest drogą do poznania samych siebie.