O, nie, mój filozofie, nie zgodzę się z tobą – ...
O, nie, mój filozofie, nie zgodzę się z tobą – tchórzostwo nie jest jedną z najstraszliwszych ułomności, ono jest ułomnością najstraszliwszą!
Sami wybieramy.
Idziemy na dno albo nie.
Zagadki zawsze prowadzą do niespodzianek.
Tylko zmysły mogą uleczyć duszę, tak samo jak tylko dusza może uleczyć zmysły.
Przyjaciele popełniają czasem błędy.
To nie oznacza, że mają przestać się przyjaźnić.
[...] nie wiedziała, co to miłość. Nigdy nie słyszała tego słowa, użytego w jego ziemskim znaczeniu. Nie wiedziała więc, jak nazwać to, co teraz czuła. Czy jednak człowiek, który nie zna nazwy swej choroby, jest przez to mniej chory?
Do rzeczy, których Billy nie mógł zmienić, należała przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
Milczenie to warstwa ochronna, zabezpieczająca przed cierpieniem.
Sami wybieramy. Idziemy na dno albo nie.
Nigdy się z niczym nie wychylała.
Zawsze szukała najtaktowniejszych słów,
a ponieważ nie ufała zasadom etykiety, które huśtały jej się w głowie niczym dziesiątki wahadeł, najczęściej po prosty milczała, co odbierano jako oznakę bolesnej nieśmiałości lub wyniosłości.
Nawet teraz, gdy otwieram futerał ze starą drewnianą gitarą, mam ochotę do niego wskoczyć i zamknąć wieko.