
Jesteśmy świadomymi swych czynów dorosłymi i to, co robimy za ...
Jesteśmy świadomymi swych czynów dorosłymi i to, co robimy za zamkniętymi drzwiami, jest wyłącznie naszą sprawą.
Wszystko trzeba odkryć samemu. I również przejść przez to zupełnie samemu.
Żyjemy długo, bardzo długo i pracowicie, w przerwach pomiędzy intensywnymi momentami największego smutku – i także największej radości, żyjemy w ekstatycznych momentach,
lecz pomiędzy nimi trwają epickie przerwy.
W życiu najwięcej jest właśnie tych przerw, które, spragnione może następnej epifanii, lękające się następnej klęski, rozpościerają się między wielkimi i rzadkimi momentami jak łagodny płaskowyż, w wysokich górach. Póki znajdujemy się na płaskowyżu nie umiemy nigdy zgadnąć, co jeszcze się wydarzy, co przyniesie następne gwałtowne uderzenie życia. Nieraz myślimy, że nic się już nie wydarzy, że smutek nigdy się nie skończy. Ale na ogół mylimy się – zawsze przychodzi następny wstrząs,
czasem też następna radość. Zawsze przychodzi
kolejny rozdział, a w nim ukryte skarby –
żyjemy w chwili i w trwaniu.
Niesprawiedliwości losu nie da się wyeliminować; trzeba się pokornie poddać i mieć po prostu nadzieję, że kiedyś nadejdą lepsze czasy.
Dom to wcale nie są ściany
i sufity i podłogi
ale ręce naszej mamy.
-A co ma hot-dog do rzeczy?
- Powiedziałam mu, że jeśli ze mną nie pójdzie, będzie bułą.
Vee wybuchnęła świszczącym śmiechem.
-Pobiegłabym szybciej, gdybym wiedziała, że zobaczę, jak tak go nazywasz.
Bo człowiek nie wie, gdzie się znajduje to,
czego szuka i często unika długo miejsca,
dokąd, dla innych przyczyn wszyscy nas zapraszają.
Porządek historyczny okazuje się tylko porządkiem umierania.
Ziarnko do ziarnka, aż zbierze się miarka.
- Jakież to piękne - powiedział zamyślony Fauke.
- Tak piękne, że czasami wydaje się, że warto za to umrzeć.
Cóż może być bardziej cennego od codziennych spotkań z mądrymi książkami.