
Jestem heretykiem miłości, moje łzy płoną do Ciebie.
Jestem heretykiem miłości, moje łzy płoną do Ciebie.
Chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o swoich planach.
Co mi tam czas! Bywa, że i cały miesiąc odda się chętnie za pół rubla, a innym razem za żadne skarby nie sprzedałoby się nawet pół godzinki.
Czyż to nie ironiczne, że moje rany tak strasznie wyglądają, a jednak są znacznie mniej bolesne i groźne niż te niewidzialne, które ty w sobie nosisz.
"Widziałem najlepsze umysły mego pokolenia zniszczone szaleństwem,
głodne histeryczne nagie,
włóczące się o świcie po murzyńskich dzielnicach w poszukiwaniu wściekłej
dawki haszu,
anielogłowych hipstersów spragnionych pradawnego niebiańskiego
podłączenia do gwiezdnej prądnicy w maszynerii nocy,
którzy w nędzy łachmanach z zapadniętymi oczyma w transie czuwali
paląc w nadnaturalnych ciemnościach tanich mieszkań, płynąc poprzez
dachy miast, kontemplując jazz (...)"
Śmierć to ostateczne więzienie i tam właśnie zmierzasz.
Żyj, nie żałuj...
...lubię walczyć z przeciwnościami losu, ale nie czekaniem.
Miarą miłości jest kochać bez miary.
Bo to takie łatwe, ciche, bezkrwawe samobójstwo bez śmierci.
To siebie nigdy nie spotkałam, siebie, której twarz wykleja wnętrze mojego umysłu.