Uczucie zazdrości – czy wiesz, że jest toksyczne?

Zazdrość to uczucie, które chyba każdy z nas kiedyś odczuwał. W szkole – zazdrość o lepsze oceny, na studiach – zazdrość o lepsze wyniki na egzaminach, stypendium, w dorosłym życiu – wyższa pensja, lepsze stanowisko. Czy naprawdę musimy fundować sobie takie stany emocjonalne? Uczucie zazdrości może być wręcz toksyczne, więc zanim uruchomisz je w sobie, lepiej się zastanów, czy naprawdę warto.

Wzajemne uczucia


Wiadomo, że w codziennych relacjach, kontaktach bardzo często dochodzi do nieporozumień. Ilość ich wzrasta wraz ze wzrostem rozmówców. Wyobraźmy sobie relację dwóch osób, która jest właściwa, poprawna, kiedy nagle zostaje zakłócona przez osobę trzecią. Jak może się czuć jeden z partnerów, należący niegdyś do wcześniej wspomnianej pary? Z pewnością jest mu przykro, odepchnięto go na bok, a jego towarzysz zbliżył się bardziej do osoby trzeciej, która pojawiła się na horyzoncie ni stąd, ni zowąd. Cała ta sytuacja wywołuje złość, rozpacz, ale być może tez udrękę, osoba czuje się winna, że w porę nie zareagowała, tylko biernie poddała się rozwojowi wydarzeń. W człowieku kumuluje się wszystko to, co negatywne, toksyczne.


Jak można określić zazdrość?


Trudno jest jednoznacznie określić, czym jest zazdrość. Z pewnością to coś, co budzi w nas lęk i niepokój, że coś stracimy, albo już to straciliśmy. Zawsze też przy zazdrości wydaje nam się, że jesteśmy od kogoś gorsi: „Skoro on woli jego, to pewnie ze mną jest coś nie tak”. I w tym momencie zaczynamy nienawidzić naszego rywala. Niekoniecznie obwiniamy osobę, która od nas odeszła, ale właśnie tę osobę, która nam ją „odebrała”.


Zazdrość = grzech


W wierze katolickiej zazdrość uważa się jako jeden z siedmiu grzechów głównych. Kiedy się pojawia? A no wtedy, kiedy sukcesy naszych bliskich, znajomych uświadamiają nam brak predyspozycji czy umiejętności do osiągnięcia podobnych sukcesów. Czujemy się wtedy nie tylko nieudolni, ale też próbujemy zrobić wszystko, aby temu, o kogo jesteśmy tak bardzo zazdrośni, powinęła się noga. Próbujemy więc go oczernić w oczach innych, stosujemy mobbing, szantażujemy. Z jednej strony czujemy się tak bezradni w obliczu całego tego sukcesu drugiego człowieka, a z drugiej – robimy wszystko, aby tę osobę wyniszczyć, tylko po to, aby poprawić swoje samopoczucie i dowartościować się. Warto mieć na uwadze fakt, że uczucie zazdrości nie jest związane wyłącznie z chęcią posiadania przedmiotów, które mają inni. Prawdziwa zazdrość charakteryzuje się tym, że człowiek posiada w sobie ogromne pragnienie zniszczenia drugiej osoby. I już nawet nie chodzi o to, aby nam było lepiej. Zazdrość polega na tym, aby robić wszystko, żeby druga osoba miała gorzej: nie miała sukcesów, lepszej pracy, towarzystwa, które wspiera i pociesza w trudnych chwilach.


Zazdrość – droga do oszukania samego siebie?


Stało się. Osoba, której tak bardzo nie lubisz, nie osiągnęła sukcesu, a więc Twoje ciche pragnienie się ziściło. Czujesz się lepszy? To ciekawe, co odpowiesz. W wielu takich sytuacjach zazdrośnik zakłamuje rzeczywistość. Co to dokładnie oznacza? Tak naprawdę w duchu przeżywa ogromną radość z czyjegoś niepowodzenia (tzw. złośliwa radość). Największą jednak oznaką zakłamania zazdrośnika jest to, że w kontakcie ze swoją „ofiarą” próbuje ją pocieszyć. Uśmiech się, mówi przyjaznym tonem.


Czy zazdrość jest nam potrzebna do przeżycia?


Uczucie zazdrości jest z człowiekiem od zawsze. Pewni badacze powiedzieli kiedyś, że osobniki, nie odczuwające zazdrości nie są naszymi przodkami. Jest to więc uczucie powszechne, ale czy koniecznie dobre? Człowieka też nie można określić jednoznacznie: zły/dobry. Tak samo jest z zazdrością. Nie zawsze jest ona zła albo dobra. Należy mieć jednak na uwadze, że jeżeli zbytnio się z nią zaprzyjaźnimy, może przerodzić się w coś niebezpiecznego, a w konsekwencji – stanie się toksyczna. Zazdrość jest głęboko zakorzeniona w naturze każdego z nas i nie da jej się stamtąd wykorzenić. Możemy albo ją zaakceptować i rozsądnie z nią współpracować, albo… nie dać sobie z nią rady. To zależy tylko od nas – jak chcemy ją spożytkować?

Udostępnij: