
Teologia jest odkrywaniem horyzontów nadziei.
Teologia jest odkrywaniem horyzontów nadziei.
Nadzieja to rzecz z piórami, która tworzy gniazdo w duszy, nuci melodyjkę bez słów i nigdy nie przestaje śpiewać.
Nadzieja jest jak dym z papierosa. Distansuje nas od brutalnej rzeczywistości, czyni gołębią niebo przyjemnym dla oczu, stwarza złudzenie, że jesteśmy wolni, gdy jesteśmy niewolnikami naszej własnej słabości.
Nadzieja jest jak słońce. Gdy na nią patrzymy, zasłania wszystko resztę. Ale kiedy zapada zmrok, widzimy gwiazdy...
Nadzieja to coś więcej, niż tylko przeciętny optymizm. Jest jak tajemnicze światło na horyzoncie, które mimo ciemności, zawsze pokaże Ci drogę. Pozwala nam wierzyć, że nawet najtrudniejszą przeprawę można pokonać.
Tyle jest nadziei na świecie. Nieznanej i znanej. W żebrakach i fiołkach
Nadzieja to nie jest optymizm. To nie jest przekonanie, że coś dobrze się skończy. To jest przekonanie, że coś ma sens – bez względu na to, jak się skończy.
Spełniona nadzieja to połowa rozczarowania.
Nadzieja to taka gwiazda - nie zawsze ją widać, ale wiemy, że jest, zawsze jest. Nawet wtedy, gdy niebo jest całkowicie pokryte chmurami i kiedy na zewnątrz jest zimno i ciemno.
Nadzieja, to jest pewne oczekiwanie dobrze, które człowiek sobie w myśli obiecuje. Jest prawdziwym pocieszeniem w nieszczęśliwościach, jest ostoją osób strapionych, jest portem uchodzących, jest przewodniczką ziemskich spraw.
Nigdy nie odbieraj nikomu nadziei – może to jedyne, co mu pozostało.