
Żyć bez nadziei to rzecz straszna!
Żyć bez nadziei to rzecz straszna!
Tyle jest nadziei na świecie. Nieznanej i znanej. W żebrakach i fiołkach
Nadzieja, to żałoba błyszcząca, tociaż jej srebrne skrzydła, zranione, do ziemi skierowane. Wkrótce, choć teraz dręczą nas niespełnione pragnienia, znajdzie nas czas, kiedy nie będziemy czuć bólu.
Łzy mogą pomóc tylko ludziom, którzy zachowali jeszcze jakąś nadzieję.
Nigdy nie rozmawiaj o nadziei, kiedy ją masz. Mów o niej tylko wtedy, kiedy jej nie masz. Bo nadzieja to radosne oczekiwanie, które rodzi się z rozpaczy.
Nadzieja to nie optymizm. To nie przekonanie, że coś dobrze się skończy. To pewność, że coś ma sens, bez względu na to, jak się skończy.
Nadzieja nie jest przekonaniem o tym, że coś się dobrze skończy, ale pewnością, że coś ma sens – niezależnie od tego, jak się skończy.
Nadzieja jest puchem – piórem, co unosi się wysoko, gdy wszystko inne jest przygniecione pod ciężarem smutku.
Nadzieja to ostatnią rzecz, którą zwykle traci człowiek. Kiedy wszystko poszło źle, kiedy wszystkie plany nie powiodły się, zawsze zostaje nam nadzieja, że coś się zmieni.
Nadzieja jest jak słońce, które jak podróżujemy na zachód, rzuca cień naszych obciążeń za nami.
Nadzieja jest głupia. Przypomina dzidę toczącą się pod górę, która co prawda zwalnia, ale nigdy nie zatrzymuje się. I zawsze jest gotowa pochylić szeroko skrzydła, gdy tylko jakaś siła pomoże jej wznieść się w górę.