
Bóg nie zawsze ciska ci piaskiem w oczy. Przeważnie, ale ...
Bóg nie zawsze ciska ci piaskiem w oczy. Przeważnie, ale nie zawsze.
Nadzieja jest materią najsubtelniejszą z możliwych. Zawieszona między niebem a ziemią, gdzieś pośrodku, wydaje się łatwiejsza do osiągnięcia, a jednak zawsze jest nieosiągalna. Ale nadzieja, mimo wszystko, daje ludziom skrzydła, umożliwiając im unosić się wysoko, pomimo wszystkich przeciwności losu.
Nie ma takiej głębiny, nie ma takiej maści cieni, w której twoje oko nie byłoby zdolne dostrzec iskierki światła. Nadzieja tkwi w naszych oczach i naszym sercu, choć niekiedy splecione jest z bólem i smutkiem.
Nadzieja to jak słońce. Zasłania się je chmurami, ale nie da się go zgasnąć. Jego światło, nawet jeśli po nim nie można dotknąć, jest wystarczająco silne, żeby rozgrzewać nas, dostarczać naszej planecie światła,a także dawać nam możliwość zabłysnąć w mroku.
Gdy nie ma nadziei, można próbować na siłę nadzieję o resztki sił z siebie wyciskać. W walce z desperacją wszelkie sposoby są dozwolone.
Nadzieja jest jak droga w lesie. Na początku nie ma jej wcale, a potem powstaje tam, gdzie ludzie chodzą często.
Gdy nie ma nadziei, można liczyć tylko na siebie. Ale gdy nie ma ciebie, można liczyć tylko na nadzieję. Ta, niestety, jest bardzo niestała. To jest jak pusty worek - nie stoi, jeśli go nie podtrzymasz.
Bóg nie zawsze ciska ci piaskiem w oczy. Przeważnie, ale nie zawsze.
Nadzieja to taka dobra rzecz, może najlepsza z wszystkich rzeczy, a dobra rzecz nigdy nie zginie.
Nadzieja nie jest wiedzą o tym, co stanie się jutro, ale przekonaniem o tym, co jest możliwe dzisiaj. Nie zawsze pokrywa się ze zdrowym rozsądkiem. Ale kto powiedział, że zdrowy rozsądek jest zawszę porządny?
Nadzieja to tajemnica człowieka tłumaczona z danego języka na język marzeń, to przekonanie, że to, co jest jeszcze niewidoczne, na pewno nadejdzie. To wiara w to, że dobro zwycięży, nawet jeśli teraz wydaje się to niemożliwe.