„W następnej sekundzie byłem tam na górze” – pacjent opisał śmierć kliniczną. Był świadomy

Naukowcy przebadali ponad 2 tys. pacjentów, u których doszło do zatrzymania pracy serca. Z ich badań jasno wynika, że część osób była zupełnie świadoma podczas śmierci klinicznej. Co więcej, jeden z pacjentów szczegółowo opisał, co działo się i jak widział całą sytuację, gdy lekarze próbowali przywrócić mu funkcje życiowe.


    Śmierć kliniczna oznacza, że u osoby zanikają oznaki życia, takie jak akcja serca, tętno, oddech oraz krążenie krwi. Wciąż pracuje jednak mózg i to odróżnia śmierć kliniczna od śmierci biologicznej. Osoba, która doświadczyła śmierci klinicznej, może odzyskać funkcje życiowe podczas procesu reanimacji.

    Coraz więcej osób, które przeżyło śmierć kliniczną, daje świadectwo temu, że byli wówczas świadomi. Sprawie postanowili przyjrzeć się badacze, którzy przeanalizowali ponad 2 tys. przypadków ludzi u których doszło do zatrzymania akcji serca.

    Zobacz także: Odszedł Andrzej Mikołajczak. Był legendą polskiej muzyki rozrywkowej

    Wnioski badaczy są proste. Część pacjentów zachowała świadomość po śmierci klinicznej. W magazynie "Resuscitation", w którym przedstawiono wyniki badań, wyjaśniono czytelnikom dwa główne cele badania.

    Głównym celem tego badania było zbadanie występowania świadomości i szerokiego zakresu doświadczeń psychicznych podczas resuscytacji. Drugim celem było zbadanie możliwości ustanowienia nowatorskiej metodologii testowania dokładności raportów percepcji wzrokowej i słuchowej oraz świadomości podczas zatrzymania krążenia - informuje "Resuscitation"

     

    Badaniu poddanych było 2060 w pacjentów, którzy doświadczyli śmierci klinicznej w 2014 roku. Zdecydowana większość nie pamiętała nic po tym, jak doszło u nich do zatrzymaniu funkcji życiowych. Jak przekazują badacze, dziewięciu badanych miało tzw. doświadczenia bliskie śmierci, a dwie osoby zgłosiły świadomość wzrokową podczas zatrzymania akcji serca.
    Jeden z pacjentów szczegółowo opisał, co czuł podczas śmierci klinicznej. Jak twierdzi, wszystko widział „z góry”.

    Wciąż rozmawiałem z pielęgniarką, a potem nagle nie rozmawiałem. Pamiętam, że pomyślałem sobie: "Nie mogę wstać". Ona kiwała na mnie, czułem, że mnie zna, czułem, że mogę jej zaufać. A w następnej sekundzie byłem tam na górze, patrzyłem na pielęgniarkę i innego mężczyznę, który miał łysą głowę. Nie widziałem jego twarzy, ale widziałem tył jego ciała. Był dość masywnym facetem. Miał niebieski fartuch i niebieskie nakrycie głowy. Następną rzeczą, którą pamiętam, jest budzenie się na łóżku - wyznał mężczyzna.

    Udostępnij: