Kiedy kawy, do kupy zleciawszy ...
Kiedy kawy, do kupy zleciawszy się, wrzeszczą, deszcz zwykle,jako mówią prości ludzie, wieszczą.
Jak pies ogrodnika: sam nie zje i komu nie da.
Konia rączego chłostać nie trzeba.
Mówiąc tysiąc słów, trudno sobie nie zaszkodzić.
Siwizna nie mądrości jest znak, ale starości.
Gość jest najpierw jak złoto, potem – jak srebro, w końcu ciąży jak żelazo.
Najpierw ma się dzieci na rękach, potem na kolanach a na końcu na głowie.
Lepiej biednie u siebie, niż bogato u obcych.
Kto cierpliwy, ten szczęśliwy.
Nie ma lekarstwa na nieznaną chorobę.
Nie chwal dnia przed zachodem słońca, nie jesteś pewien, co może przynieść koniec dnia.