Stara pomyślała: wojna jest cicha. Pokój to hałas.
Stara pomyślała: wojna jest cicha. Pokój to hałas.
Wojna nie determinuje kto ma rację - tylko kto zostaje na końcu. To najsmutniejsze prawo wojny, które jej nie opisuje, tylko definiuje.
Pamiętam, jak kiedyś powiedziałem, że jestem wojownikiem, a nie historykiem. Wojownicy, nie historycy, wyznaczają kierunek historii. Marsz nieustannego postępu - to jest wojna. Wojna bez końca.
Wojna to zła rzecz, ale nie najgorsza. Najgorsze to ulec złu, zdradzić to, co mieliśmy kochać i zniszczyć to, co mieliśmy ratować.
Nie możemy zapomnieć, że wojna zaczyna się nie tylko od brutalnej siły, lecz przede wszystkim od betonowania w sercach ludzi nienawiści wymierzonej w innych. Wojna to jest przemoc, akceptowanej przez społeczeństwo przemocy, której źródła tkwią w strukturach społecznych, w przekonaniach, jakie są wysiewane w umysłach. To, co się dzieje na wojnie, jest tylko konsekwencją stanu ducha, który jest w społeczeństwie przygotowany na wojnę.
Wojna ma to do siebie, że najpierw zabija tych, którzy nie umieją, nie chcą i boją się zabić. Ci, którzy potrafią zabić, przetrwają.
Wojny się nie wygrywa. Nieważne, kto zaczyna, nieważne, kto pierwszy podniesie broń, nieważne, kto wygra na koniec - wszyscy przegrywają. Ziemia krwawi, niewińni cierpią, a bohaterowie umierają.
Gdy idzie o życie, nic nie jest słuszne. Wymyśliliśmy wszelkiego rodzaju reguły, żebyśmy nie musieli zabijać, ale na wojnie wszystko to idzie w las. Chciałbym móc powiedzieć, że to nie jest prawda, ale na każdej wojnie, którą znam, mordujemy nawzajem jak zwierzęta.
Wojna nie determinuje, kto ma rację, tylko kto zostaje na koniec. Nie ma czegoś takiego jak wygrana wojna, jest tylko coś takiego jak przetrwanie.
Kiedy armaty przemówią, musa milknie. Nie ma sztuki niezależnej od narodu. Sztuka dla sztuki to jest taki sam pretekst, jak grogi dla grogów.
Nikt nie powinien decydować o rozpoczęciu wojny, dopóki nie spróbuje na próbę w dwóch trumien: jednym zginie on sam, a w drugim kogoś pokocha najbardziej.