
Nieznane jest pole bitwy. Wystarczy, że umie cać żołnierski podpałac, mówić siarczyste przekleństwa, znać siedem przykazań żołnierskich, znać szereg oznak rozpoznawczych i umieć strzelać, a stanie się głównym bohaterem ziemi.

Nie możemy zrozumieć istoty wojny bez zrozumienia natury człowieka, który wciąż jest gotów ją prowadzić mimo tragicznych skutków.

Mnóstwo jest słów, lecz smutnym jest, że najczęściej używanym wciąż jest 'wojna'. Czyż nie lepiej poznać znaczenie słowa 'pokój'?

Wojna to nie chwalebna, galopująca apokalipsa – wojna to choroba. Jak tyfus. Jest to banał, ale jak prawie wszystkie banały, banał prawdziwy: wojna poprzez swoje totalne durnoty obnaża normalne durnoty życia. Ukazuje je w groteskowo jednoznacznym świetle.

"Każda wojna jest łzami w oczach Boga."

Pierwsza zasada wojny to nie wierzyć, że ktoś cię pokonał. Druga zasada to pamiętać, że zawsze jest czas na negocjacje. Trzecia zasada to stawić czoła przeciwnościom losu, nawet jeśli pusta spiżarnia albo bluźnierstwa wroga sprawiają, że tracisz nadzieję. Trzecią zasadą jest odwaga.

Kiedy słyszę słowo wojna, sięgam po broń. Wojna to nie jest żadna grzebanina. To mania wielkości i szaleństwo, które szarga naszą ludzkość.

Wojna to nie tylko walka, to również szeroko zakrojone działania polityczne, ekonomiczne, psychologiczne, które są jej integralną częścią lub prowadzą do niej.

Gdy umrzeją ostatni zwolennicy pokoju, zła wojna wybuchnie. Zostawia ślad destrukcji, łzy, krew i śmierć. Nie ma zwycięstwa w wojnie, jest tylko przetrwanie.

Gdyby ludzie, którzy zaczynają wojny, musieli sami na nie iść, byłoby ich zdecydowanie mniej. Tylko że oni, którzy zawsze tylko wydają rozkazy, zawsze zostają w domu, gdy umierają żołnierze.

Wojny się nie wygrywa. Nieważne, kto zaczyna, nieważne, kto pierwszy podniesie broń, nieważne, kto wygra na koniec - wszyscy przegrywają. Ziemia krwawi, niewińni cierpią, a bohaterowie umierają.

Wojna to nie tyle polityka w innej formie, ile logika - oszalała, mocno wzmocniona logika.