Chrześcijaństwo bez radości jest chrześcijaństwem ...
Chrześcijaństwo bez radości jest chrześcijaństwem bez serca.
Odwagi, Kościele, uwzględniaj współczesne realia!
Zrozumiesz prędzej zawiłość Boga, opadniesz zażenowany, niż zdążysz zrozumieć kroplę rosy na mchu w cieniu jodły.
Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół.
Bóg nie jest tym, co zrozumieliście. Bóg jest miłością, Bóg jest prawdą. Bóg jest wszędzie wokół nas. Bóg jest w nas.
Bóg jest jak słoneczny, jasny dzień, który możemy dostrzec tylko poprzez własne doświadczenie. Nikt nie może zrozumieć Boga jedynie przez słowa innych ludzi. Bóg nie jest abstrakcyjnym pojęciem; Bóg jest rzeczywistością dla tych, którzy doświadczyli go bezpośrednio.
Ten, kto się modli, wiąże niebo i ziemię.
Miłujący Boga nie mają religii, tylko samego Boga.
Najważniejsze jest to, co w Twoim sercu. To, na co patrzysz i co słyszysz. To, co odczuwasz, co realizujesz. Do tych doświadczeń należy też Bóg. On mówi do Ciebie przez serce.
Wiara jest pierwszym krokiem człowieka od siebie w kierunku Boga.
W Jezusie Chrystusie zaczęła się już nawet najodleglejsza przyszłość.