
[...] a tęsknota za tym, czego nie można mieć, prowadzi ...
[...] a tęsknota za tym, czego nie można mieć, prowadzi do nieszczęścia i szaleństwa.
Ból jest nieuchronnym, aczkolwiek niepożądanym towarzyszem naszego życia. Możemy go ignorować, ukrywać, ale nigdy nie zdołamy go całkowicie usunąć. Ból przypomina nam o naszej kruchości, o tym, że jesteśmy tylko ludźmi. Jest ostrym przypomnieniem, że życie, choć piękne, jest też pełne trudności, wyzwań i upadków.
Ból to siła. Ból transformuje. Ból podnosi. Ból wyzwala energię. Ból... szlifuje diament. Bez bólu jest się nikim. Ból przecież, to najwłaściwszy sposob na życie.
Cierpienie to jest takie ciężkie kamienie, które włożone w nasze kieszenie, powodują, że stajemy się mocniejsi. Co za paradoks.
Ból jest nieunikniony, ale cierpienie jest opcją. Ból to fizyczne doznanie, które możemy kontrolować do pewnego stopnia, podczas gdy cierpienie jest emocjonalne, psychiczne i duchowe... jest wyborem, jak na to reagujemy.
Ból jest coś ostatecznego: przede wszystkim trzeba go przeżyć, trzeba przyjąć jego obecność, nie da się go ukryć. To jest prawdziwe.
Ból jest nieuniknioną częścią życia, tak jak śmierć. Bez bólu, nie moglibyśmy prawdziwie docenić głębi naszego istnienia.
Ból jest nieunikniony, cierpienie jest opcjonalne. Musimy nauczyć się zarówno znosić ból, jak i przełamywać go, aby odnaleźć sens życia.
Najgorszy ból, to ten, którego nie można wykrzyczeć. Który wyciska łzy, ale nie jabłko w gardle, tylko kwarć w sercu.
Ból jest jedynym, którego nie potrafimy sobie wytłumaczyć. Huczy w uszach snem, tłucze sercem chmurami, męczy nas niekończąco, donikąd, w szarych, nieoddanych, nieokrzykniętych jeszcze krainach swej tęsknoty.
Ból, który cię nie zabija, czyni cię silniejszym. Zrozumienie i nauka, jak radzić sobie z bólem, jest kluczem do pokonania przeciwności i przekształcenia ich w siłę.