
Z chwilą, gdy nienawidzimy jakiegoś człowieka, nienawidzimy w jego obrazie ...
Z chwilą, gdy nienawidzimy jakiegoś
człowieka, nienawidzimy w jego obrazie
czegoś, co tkwi w nas samych. Nie oburza
nas bowiem coś, czego w nas samych nie ma.
Przyjaźń rodzi się w momencie, gdy jedna osoba mówi do drugiej:
"Co? Ty też? Myślałem, że tylko ja".
Człowiek jest jedyną na świecie istotą świadomą bliskości swej śmierci.
Każda kłótnia kończyłaby się szybko, gdyby racja czy jej brak nie leżały po obu stronach.
Zmarłych się nie boję. W odróżnieniu od żywych ludzi, jak wiem z doświadczenia, nie mogą nic człowiekowi zrobić.
Niegodziwcy publicznie śmieją się z dobrych ludzi, zaś skrycie respektują ich i nienawidzą.
Czasem, kiedy człowiekowi jest bardzo przykro, to sam staje się przykry.
W ludziach cenię tylko odwagę, całą resztę można udawać.
Kto sam wyłączy się ze społeczności, ludzie wykluczą bez żalu i bez szczególnej zachęty i jeszcze się postarają, by na zawsze zamknąć mu powrót na wypadek, gdyby się rozmyślił.
W umieraniu najstraszniejsze wydaje mi się to, że człowiek jest zdany tylko na siebie.
Człowiek, na którym pochlebstwo robi wrażenie jest człowiekiem bezbronnym.