
Póki życia, póty nadziei.
Póki życia, póty nadziei.
Odwraca się do mnie z uśmiechem. Jak
on się ładnie uśmiecha: prosto w moje serce.
Pragniemy stabilizacji, a marzymy o szaleństwie i życiu chwilą. Kiedy mamy jedno, tęsknimy za drugim. Gdy mamy to drugie, tęsknimy za pierwszym. Zawsze niespełnieni, zawsze rozdarci, zawsze nieszczęśliwi i potwornie marudni.
Ciekawe, czy istnieje uzależnienie od rezygnacji.
I w cichej przystani jakiej są dla niej jego ramiona odpływa w spokojny sen...
Nawet stojąc w miejscu, można zabłądzić.
Dla mnie prawdziwe życie jest zawsze in the future. Prawdziwe życie, które człowiek dostaje dopiero, jak jest już za późno i nic więcej nie ma.
Co to jest za życie, jeśli pełne trwogi o to, co będzie, jeszcze trwogi o to, co może być, a w końcu o to, co jest. Bez piołunu nie ma miodu, choć tylko co jedno z tych ziół samodzielnie wystarcza do picia.
Nie do ciebie należy odbieranie życia.
Jeśli droga nie prowadzi cię tam, dokąd ty chcesz, musisz znaleźć własną.
Jak ktoś może mieć taką moc,
by sprawić, że drugi człowiek rozpada się na tysiąc kawałków albo doświadcza uczucia pełni?