Kobiety, które starają się za bardzo robią rzeczy, które nie do końca są zgodne z nimi, albo na które nie mają ochoty. Często używają słów: muszę, trzeba, należy, wypada. Nie potrafią odmawiać ani stawiać granic. Zwykle ulegają innym i nie mają własnego zdania. Często przepraszają, nawet gdy nie muszą. Robią wszystko, by kogoś zadowolić, zwykle kosztem siebie. Czuje ciągłą potrzebę uszczęśliwiania otoczenia, stawiają cudze potrzeby ponad własnymi.
Dlaczego niektóre kobiety to robią? Na to pytania starają się odpowiedzieć Sylwia Sitkowska i Katarzyna Troszczyńska, w napisanej przez siebie książce „Kobiety, które starają się za bardzo”.
Opis książki pochodzi od wydawcy:
Dlaczego kobiety starają się za bardzo?Nie ma chyba kobiety, która w jakimś obszarze nie stara się za bardzo. Tylko inaczej to nazywamy. To szepczący w głowie głos: „Jestem nie dość”. Przekonanie: „Muszę być lepsza, muszę się poprawić. Zasłużyć”. Na awans. Podwyżkę. Docenienie. Wyjście ze swoim pomysłem w świat. Na niego. Na miłość rodziców. Na wszystko. Bo przecież nie jestem jeszcze dostatecznie dobra.
Staranie się za bardzo to wewnętrzne napięcie. Ból, smutek, złość, obsesja kontroli. Rozczarowanie, a czasem tylko niepewność, która nie pozwala cieszyć się życiem. To wydzwanianie do niego w imię ratowania związku, chociaż on nie odbiera. To robienie babeczek na kiermasz w szkole dziecka mimo zmęczenia i irytacji. Ślęczenie w nocy, bo trzeba dokończyć projekt. Dbanie, żeby wszyscy wokół byli zadowoleni. Stawianie siebie na drugim miejscu. Ale płaci się za to wysoką cenę. Czasem zbyt wysoką.
Sylwia Sitkowska, psycholożka i psychoterapeutka w rozmowie z portalem ohme.pl, odpowiada dlaczego kobiety tak się zachowują:
Zmiana jest potrzebna…Staramy się za bardzo, dlatego że zostałyśmy wychowane na grzeczne, miłe, spolegliwe. Zwyczajowo rodzice mają większe oczekiwania i wymagania w stosunku do córek. STARANIE SIĘ zostaje nam wpojone na etapie wczesnego dzieciństwa. I potem idziemy sobie z tą piosenką na ustach w świat jako dorosłe osoby.
Autorka książki uważa, że skutki takiego zachowania mogą być opłakane. To mogą przekładać się na wiele obszarów naszego życia, powodować silny stres, a nawet zaburzenia depresyjne, lękowe, czy ataki paniki. Sitkowska tłumaczy, że warto to zmienić:
Albo o siebie zadbamy, albo nikt za nas tego nie zrobi. Bo jeśli ja siebie traktuję źle, to dlaczego inni mają traktować mnie lepiej. (…) Musimy dostrzec w czym #jesteśmydość i uwierzyć w to, zaprzyjaźnić się ze sobą.
ZOBACZ TAKŻE: Remigiusz Mróz ujawnia, jakim cudem pisze tak DUŻO i tak SZYBKO!