
Kto mówi, że niby mam być tym, kim ktoś inny ...
Kto mówi, że niby mam być tym, kim ktoś inny mówi mi żeby być?
Powiedzmy po prostu, że próbowałem dotrzeć do granic rzeczywistości. Byłem ciekaw, chciałem zobaczyć, co się stanie. To było to i nic więcej: po prostu ciekawość.
Człowiekiem gardząc, sami tym sposobem się poniżacie...
Wszystko się zmienia. Nie wiem, w jaki sposób ani jaką formę ostatecznie przyjmie, ale ważna jest sama zmiana.
Słuchaj, kiedyś przechodziłem przez wioskę. Jakiś dziewięćdziesięcioletni dziadunio sadził drzewo migdałowe. „Hej, dziadku! – wołam. – Sadzisz drzewo migdałowe?” A on, zgarbiony, odwrócił się i powiedział: „Tak, mój synu, ja postępuję tak, jakbym nigdy nie miał umrzeć!” „A ja – odparłem – postępuję tak, jakbym miał umrzeć w każdej chwili”. Kto z nas dwóch miał rację, szefie? – Spojrzał na mnie triumfalnie. – Tu cię mam! – powiedział.
Jesteśmy świadomymi swych czynów dorosłymi i to, co robimy za zamkniętymi drzwiami, jest wyłącznie naszą sprawą.
Modlitwa przynosi radość, kiedy człowiek jest sam.
Lepiej zginąć stojąc, niż żyć na kolanach.
Dom to wcale nie są ściany
i sufity i podłogi
ale ręce naszej mamy.
Zmiana zawsze wywołuje niepokój.
Co za świat, miły Boże, już nawet skurwysyństwo nie popłaca.