
Powiedział mi kiedyś kolega, że największe zwycięstwo to zwyciężyć samego ...
Powiedział mi kiedyś kolega, że największe zwycięstwo to zwyciężyć samego siebie.
Roześmiałam się, ponieważ mieliśmy już małą kolekcję podobnych drobiazgów. I każdy z nich symbolizował kolejną burzę, która nas nie zniszczyła, dlatego były takie ważne.
Strach i kłamstwa jątrzą się w ciemności. Prawda może ranić, ale tnie czysto.
Otworzyłam kolejne drzwi strachu – nikogo tam nie było.
"Innym ciekawym aspektem tego nowego stanu był mój odmienny związek z czasem. Zawsze zafascynowany pewnością przeszłości z całym jej bogactwem i zagubiony w obliczu niepewnej przyszłości z jej zbyt wieloma możliwościami traktowałem teraźniejszość wyłącznie jako materiał, którym będę się mógł cieszyć gdy tylko stanie się przeszłością. W ten sposób teraźniejszość zawsze mi umykała.Teraz już nie, cieszyłem się teraźniejszością, godzina po godzinie, dzień po dniu bez nadmiernych oczekiwań, bez planów ".
To, co niebiańskie, musi wrócić do nieba.
Przebaczenie i czekolada chodzą parami.
W niewiedzy że się istnieje jest wyzwolenie od czasu i śmierci.
Nie będę się dobrze bawić na balu, wiedząc, że ty w tym czasie siedzisz w domu, oglądasz filmy, obżerasz się lodami i robisz się coraz grubsza.
Wiedziała, że otwarcie przed nim serca nawet o cal równa się zażyciu szczypty silnie uzależniającego narkotyku.
Kiedy nie można dodać dni do swojego życia, trzeba dodać życia swoim dniom.